Dzień
dobry, mamy wtorek a ja już się boję soboty. Nie mogę spać po nocach, śnią mi
się koszmary. Wszystko przez urodziny córki. Na sobotę zaprosiła dwanaście
koleżanek z klasy. Trzynaście dziewięcioletnich księżniczek. Każda piękniejsza
i mądrzejsza od drugiej. Każda ma wszystko lepsze i ładniejsze od tej
pierwszej. Najciekawsze jest to, że Żona już mi zapowiedziała, że będę musiał
być w domu i jej pomagać. Ciekawe gdzie mogę wypożyczyć coś do dyscyplinowania
małoletnich. Jedno o co się nie boję to słodki deser i przekąski. Tradycyjnie odwiedzę
stronę firmy „dr Gerard” i przygotuję coś według przepisu tam zamieszczonego. W
dodatku nie znam dziecka, które odmówi ciastka rurki Rolls Rolls albo ciastka
Kremisie właśnie tego producenta. Trudniej jest zapewnić im atrakcje na trzy
godziny. Kilka lat temu zaprosiliśmy klauna, teraz to nie przejdzie, musiałaby
być królewna z Krainy Lodu. Właśnie pomyślałem, co zrobić z psem? Przecież one
zagłaskają go na śmierć. Krzysiek już zapowiedział, że idzie z kumplem do kina
a potem do jego domu. Wróci, gdy babiniec pójdzie. Moja jubilatka zażyczyła sobie
wyjątkowy tort, czyli kopiec jakichś pączków DONUT. Podobno coś takiego
widziała na filmiku w necie. Ciekawe, jakie zabawy tym razem główny organizator
zapewni. Miejsce mamy ograniczone do mieszkania w bloku. Byle nie zakład
fryzjerski, bo będą chciały obciąć mi włosy, brodę albo głowę. Jeden pokój będzie
przygotowany dla rodziców, tam będzie kawa i Gingerbreads – Pierniczki z
nadzieniem wieloowocowym w polewie kakaowej „dr Gerard” i kruche ciastka
własnego wypieku. Aby mi głowa nie pękła schowam się między rodzicami i tak
przetrzymam ten Kinder Bal. Boję się, że to się nie uda, moja ślubna użyje
wewnętrznego GPSu i namierzy mnie w ułamku sekundy.
😉😉😉😉😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz