Kilka słów wstępu. Pisząc ten tekst słucham transmisji obrad Sejmu. Mam ochotę obdarować słodkościami wszystkich tam występujących. Może to by ich uspokoiło. Może spojrzeliby na osobę siedzącą po drugiej stronie, jak na równego sobie. Nadchodzą Święta, dlatego warto być człowiekiem „przyzwoitym”.
Święta
a w szczególności prezenty wprawiają nas w dobry nastrój. Osobiście wolę dawać
upominki. Mam zwyczaj obdarowywania jakąś drobną słodkością. Czasem sam coś
przygotują, a gdy nie mam czasu, wybieram produkty z oferty firmy dr Gerard. Dlatego
w kilku punktach opiszę, jak ja widzę przygotowanie słodkich prezentów.
1.
Poznaj swojego obdarowanego.
Personalizacja prezentu.
Pierwszym
krokiem jest zrobienie listy osób, które chcemy obdarować. Następnie dzielę na
dzieci, rówieśników oraz seniorów. Nie po to, aby kogoś obrazić. Lecz dlatego
aby dopasować (personalizować) prezent. Każdy okres rozwoju człowieka rządzi
się swoimi prawami. Małemu dziecku nie dam słodyczy z alkoholem, a seniora nie
wypada obdarowywać czekoladą z orzechami.
Kolejnym
krokiem jest zadanie sobie kilku pytań.
- Czy ktoś z listy nie jest cukrzykiem?
- Czy nie ma osoby na specjalnej diecie np. bez glutenu?
- Czy są miłośnicy własnych wypieków?
- Czy w rodzinie mam alergików?
- Czy ktoś ostatnio nie był hospitalizowany i nie wszystko może jeść?
2.
Planowanie i wybór przepisów. Klucz do
sukcesu.
Gdy wiem, ile
słodkich prezentów muszę osobiście przygotować, a ile muszę kupić. Zabieram się
za wyszukiwanie idealnego przepisu. Służą mi do tego: zapiski Żony i Babci oraz
Internet. Zazwyczaj z córką pieczemy pierniki oraz kruche ciastka, które
dekorujemy indywidualnie dla obdarowanej osoby.
Bardzo ważne jest,
aby nie spóźnić się z przygotowaniem słodkich prezentów. Należy już w listopadzie
mieć przygotowaną listę. Następnie powinniśmy zamówić odpowiednie elementy
dekoracji. Mikołajki są szóstego grudnia, najpóźniej w Barbórkę musimy mieć:
świeże jaja ze wsi, mąkę, mleko, przyprawy korzenne itd.
Pamiętajmy o tym,
aby zaplanować sobie dwa wolne popołudnia na produkcję i dekorację naszych
wypieków.
3.
Przygotowanie składników. Jakość ma
znaczenie.
Czy jakość ma
znaczenie? Czy warto kupować produkty BIO? Czy jajka mają być od kur z wolnego
wybiegu? Czy typ mąki ma znaczenie? Odpowiedź na te pytania jest jedna, TAK. Dodam
więcej, nawet temperatura składników przed użyciem ma znaczenie. Temperatura
powinna być pokojowa.
W naszej
kuchni nie znajdziecie jajek z pieczątką rozmiar L, których żółtko jest koloru
marchewkowego. Ponieważ kury są faszerowane paszą z burakami albo marchwią. Mąka
pszenna tortowa, nie służy tylko do wypieku tortów. Można ją użyć do wypieku
pierników. Do ciastek kruchych możemy również jej użyć. Do obu gatunków ciastek
możemy zastosować mąkę typu 500. Jednak, gdy mamy osoby bezglutenowe, musimy
poszukać innego gatunku mąk (owsianą, jaglaną, ryżową).
Tego typu
produkty najczęściej można kupić w sklepach ze zdrową żywnością. Lub żywnością
BIO lub Eko. Jeśli w Waszej okolicy nie znajdziecie tego typu sklepu a wasze
sklepy osiedlowe nie mają jej w swojej ofercie. Macie jedno wyjście, zamówienia
on – line. Po prostu zakupy w Internecie.
4.
Przygotowanie miejsca pracy. Organizacja
to podstawa.
Jak
przygotować stanowisko pracy? Czy pieczenie ciastek musi wiązać się z ogromnym
bałaganem? Prawda jest taka, że prace cukiernicze i zaangażowanie dzieci w to
zajęcie, wiąże się ze sprzątaniem. Im młodsze dzieci tym bardziej kuchnia wygląda
jakby przeszło tornado. Jednak można tego uniknąć. Wykorzystując fakt, że
dzieci są w szkole, możemy wyrobić ciasto oraz ukryć w najwyższej szafce
kolorowe dekoracje (koraliki, cukiereczki, posypki). Gdy maluchy wrócą, będą
wycinać foremkami kształty pierniczków. Już nie będzie bitwy na mąkę lub rzucania
jajkami. Dzięki czemu we włosach nie będziemy mieli składników na ciasto.
Przed wykrawaniem
ciastek, szykujemy blaszki, na których będziemy je układać. Jedna blacha może
być za mało. Dodam, że miejsce układania ciasteczek musi znajdować się daleko
od rozgrzanego piekarnika. Pamiętajmy również o ochronnych rękawicach do wyciągania
blach z pieca. Każdy z nas chociaż raz oparzył się o gorący piekarnik. Na koniec
gorące blaszki najlepiej wynieść do drugiego pomieszczenia.
5.
Pieczenie i dekorowanie. Szczegóły, które
robią różnicę.
Jaka technika
pieczenia jest najlepsza? Na to pytanie każdy musi sam sobie odpowiedzieć. W mojej
kuchni praktykujemy pieczenie w rozgrzanym piekarniku. Układamy na blaszce
ciastka i wkładamy do pieca na określony czas. Nigdy nie wykorzystałem do
pieczenia gorących kamieni. Chociaż raz jadłem tak pieczoną pizzę. Pieczenie na
parze wydaje mi się zbyt czasochłonne. Ale to tylko moja opinia. Nie musicie
się ze mną zgadzać. Można również układać blachę na ruszt piekarnika. Ta metoda
pasuje do chleba lub letniego grilla.
Dekorowanie to
już nie tylko polewanie rozpuszczonym cukrem w wodzie i posypywanie kakao. Teraz
to dziedzina sztuki. Tradycjonaliści nadal używają lukier. Lecz teraz mamy gotowe
produkty, we wszystkich kolorach tęczy. Różni producenci przygotowali zestawy
do dekoracji: kolorowy lukier, aromat, pisak, posypka. Można wykorzystać gotowe
elementy z marcepanu. Do dekoracji za PRL – służył często worek foliowy z
odciętym rogiem. Teraz mamy rękawy z różnymi końcówkami. Nawet specjalne
dekoratory z wymiennymi końcówkami a także z wymiennymi krążkami
kształtującymi.
6.
Pakowanie prezentów. Pierwsze wrażenie
jest najważniejsze.
To prawda,
pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Dlatego nawet najpiękniejsze,
najsmaczniejsze ciastka muszą być estetycznie zapakowane. Idąc tą drogą zapomnijmy
o papierowej tutce. Chyba, że umawiamy się na imprezę w klimacie PRL. Robiąc zakupy
w galerii handlowej widziałem mnóstwo kolorowych pudełek, kilometry wstążek, metry
kwadratowe papieru prezentowego oraz kolorowe folie. Rzuciły mi się w oczy
woreczki wyglądające jak worki parciane (jutowe) zawiązywane dratwą czy czymś
co wyglądało jak sznurek do snopowiązałki.
Jednak ja
miałem inny pomysł. We wrześniu poprosiłem Teściową Brata o zrobienie na
drutach kolorowych skarpet a do zawiązania służy sznurek robiony na szydełku. Mam
nadzieję, że również Wam podoba się ten pomysł.
7.
Dodatkowe gesty. Małe co nieco dla serca.
Mimo, że
słodkie prezenty dopasowuję indywidualnie do „adresata”, staram się dołączyć
jakiś miły drobiazg. Mogą to być:
- kolorowa zawieszka dla dzieci,
- torebki z różnymi gatunkami herbat,
- karteczka z życzeniami,
- bilet do kina lub teatru,
- dla wyjątkowych osób mam drobną biżuterię.
Inną
kwestią są indywidualne życzenia. Jeśli nie macie łatwości z wymyśleniem
własnego tekstu lub nie jesteście osobami o poetyckim usposobieniu, odsyłam Was
do Internetu. Tam są gotowce lub wybrane fragmenty poezji. Można czerpać
pełnymi garściami.
Podsumowując,
dawanie prezentów jest super. Przygotowanie słodkich prezentów jest bardzo
przyjemne. Możemy współpracować z najbliższymi. Pamiętając, aby zachować bezpieczeństwo.
Prezenty takie są wyjątkowe, niepowtarzalne. Nauczono mnie, że własnoręcznie przygotowane
słodkie prezenty, są darem serca. Że dając taki prezent daję kawałek siebie. Uczucia,
którymi chcemy się dzielić z najbliższymi możemy podkreślić oryginalnymi
życzeniami i wyjątkowym opakowaniem.
Teraz
czas na Wasze pomysły. Jakie prezenty przygotowaliście we własnej kuchni? Z jakich
przepisów skorzystaliście? Jak zapakujecie własne wypieki? Napiszcie w
komentarzach.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz