wtorek, 22 kwietnia 2025

Słodka historia. Jak smaki i zapachy mogą przenieść nas do przeszłości w Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków?

 Wstęp – Czym jest Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków i dlaczego warto go obchodzić?

          Na początek zacznę od tego, że ten dzień obchodzimy od 1983 roku. Przypada właśnie dzisiaj 18 kwietnia. Pomysłodawcą tego święta chodziło o przybliżenie nam wszystkim dziedzictwa kultury. Nie tylko ogólnopaństwowych zabytków z czasów „wielkich wydarzeń”. Moim zdaniem w tym dniu chodzi o nasze „małe ojczyzny”, o miejsca pamięci i historię naszych Miast i Wsi. W ramach obchodów nagradzane są osoby, którym bliska jest ochrona zabytków i troska o dziedzictwo kulturowe.

          Należy dodać, że historia przez duże H to nie tylko budynki, obrazy czy broń. Nie było blokowisk, drogerii i motoryzacji. Ludzi otaczała przyroda, nie było milionowych miast. Większe zgromadzenia ludzkie były tylko w pobliżu Zamków. Dlatego historię można poczuć smakiem, węchem, słuchem, dotykiem. Na myśl narzuca mi się kadr z filmu „Gladiator” gdy główny bohater idzie przez pole i otwartą dłonią muska źdźbła zbóż. Wystarczy zamknąć oczy i cofnąć o kilka wieków a pojawią nam się obrazy wiszących ziół nad paleniskiem, obrazy wracających mężczyzn z polowania oraz widok wypiekanych bochnów chleba.

 

Smaki historii – jakie słodkości jedli nasi przodkowie?

          Jak się możecie domyślić nie były to smaki Ice Tea, Mc Donald’s czy Burger King. Nasi przodkowie bazowali na tym co dała im Natura. Dlatego ich menu było pełne owoców: jabłek, śliwek, jagód. Nie stosowano słodzików czy cukru biały kryształ. Miód był źródłem słodkości i energii. Ale nie wyobrażajcie sobie, że nie znano wypieków, gdy powstawało państwo Polskie w 966 roku, w innej części Świata znano już piernik. Do znanych od wieków słodyczy należy również sernik, makowiec, ciasto drożdżowe, miodownik.

          Na zmianę składników i metod wypieków miały wpływ odkrycia geograficzne oraz rozwój człowieka i techniki. Do mąki, jaj, wody, smalcu lub masła zaczęto dodawać masło, margarynę, kakao, wanilię, orzechy czy czekoladę a także mąkę razową czy pełnoziarnistą.

          Zastanawiam się czy obecni producenci ciastek korzystają z dawnych receptur? Na myśl przyszła mi firma dr Gerard, w swojej ofercie ma słodycze wyglądające i smakujące tak jak przed laty. Dodając, że producent ten jest zdobywcą wielu wyróżnień i nagród, nadawanych przez klientów oraz branżę spożywczą, można spokojnie sięgnąć po te słodkości.

 

Zapach jako wehikuł czasu – jak aromaty przenoszą nas w przeszłość?

          Jakie zapachy kojarzą się z historią? Czy łatwo na to pytanie odpowiedzieć? Wszystko zależy od człowieka, który chce odpowiedzieć. Osobiście lubię spędzać czas w kuchni, więc będę opowiadał o zapachu pieczonego chleba, o cieście drożdżowym, o zapachu ziół wiszących nad piecem i o zapachu owoców w koszu na stole. W tym miejscu nie mogę zapomnieć wspomnieć o zapachu mięsa suszonego, dzbanka ze smalcem i ogórków kiszonych.

Pytając inną osobę, uzyskasz opowieść o zapachu związanym z wojnami i bitwami. O zapachu krwi, potu, strachu, zbrojowni, prochu, stali, skór, koni, palonych wsi itd.

          Tak naprawdę nie panujemy, gdzie i kiedy poczujemy, że myślami odpływamy do przeszłości. Może to spowodować zapach starego drewna czy fakt, że idziemy po „kocich łbach”. Będąc w starych budynkach czy przeglądając dawne gazety, wszystko to ma swój aromat. Czy przeniesie nas w dawne epoki? Mnie na sto procent.

          Jak niewidomi mogą odbierać zabytki i ich atmosferę przez węch? Moim skromnym zdaniem bardziej, pełniej, prawdziwiej, ponieważ ich zmysły są wyostrzone. Wzrok potrafi płatać figle a technologia pomaga w różnych trikach. Osoba niewidoma będąc w pobliżu zabytku wyczuwa jego aurę, zapach, nawet powietrze inaczej faluje wśród kamiennych budowli. Także dźwięk inaczej się rozchodzi. Zapach drewna, paleniska, zaprawy murarskiej nawet po jakiej podłodze się poruszamy, wszystko to ma swój indywidualny aromat.

         

Historia na talerzu – zabytkowe kawiarnie i dawne cukiernie.

          Zerkając w mądre księgi, wyczytałem, że pierwsze kawiarnie powstały w Stambule w 1457roku. Byłem zaskoczony, że w okresie wielkich wojen, bitew, wypraw rycerskich, ktoś myślał o tym, żeby usiąść sobie przy kawce. Dopiero dwa wieki później kawiarnie dotarły do cywilizowanej Europy do Londynu. Polska zawsze miała lekkie opóźnienie i kawiarnie w Warszawie otworzono w XVIII wieku w okolicach Ogrodu Saskiego następna powstała prawie po czterech dekadach na Rynku Starego Miasta.

          Na cukiernie musieliśmy jeszcze trochę poczekać dopiero w drugiej połowie XIX wieku powstały Cukiernia A. Blike w Warszawie a następnie Cukiernia Szwarc we Wrześni.

Nasi zachodni sąsiedzi pierwsze wyroby cukiernicze poznawali już jedenastym wieku we Włoszech. Pierwsza cukiernia powstała  w Salerno następne w Wenecji i Genui.

          Zagłębiając się w tematy historyczne, doszedłem do wniosku, że żyjąc kilkanaście dekad temu mógłbym być artystą albo pisarzem lub politykiem. Obecnie uwielbiam te same słodkości co oni, szarlotkę, serniki, napoleonki, kremówki. Nie obce zarówno im jak i mnie są makowce, pierniki, pączki.

          W tamtych czasach jak i teraz są smakosze prostych ciastek i zwolennicy ciast premium. Dlatego warto czerpać z oferty dr Gerard, tam znajdziesz słodycze dla każdego. Myślę, że Ci co zechcą to w ciastkach Pasja znajdą tą lekkość nadzienia i puszystość ciasteczek niczym z pierwszych europejskich cukierniach czy kawiarniach.

 

Jak można celebrować Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków poprzez smaki?

          Jednym ze sposobów celebracji tego dnia jest odwiedzenie zabytkowej kawiarni lub cukierni w okolicy. W takim miejscu będzie okazja wypróbować słodycze przyrządzane według przepisów sprzed wieków.

          Kolejnym pomysłem mogą być warsztaty kulinarne lub festiwale, gdzie zaproszeni cukiernicy przybliżą historię swojego fachu i swoich wyrobów. Obowiązkowo musi być przygotowana degustacja słodyczy.

          Mój wypróbowany sposób na podróż do przeszłości to, odwiedzenie kochanej Babci z jej ulubionymi Pryncypałkami. Siedząc przy kawie i wafelkach Babcia zawsze ma ochotę opowiadać, jak żyło się wiele lat temu. Jak to było przed Wojną.

 

Zakończenie.

          Podsumowując dzisiejszy artykuł, możemy stwierdzić, że historię to nie tylko przedmiot w Szkole czy stare budynki albo pożółkłe książki. Historia do dobro narodowe, bogactwo dużych i małych Ojczyzn. Odczuwamy ją wzrokiem, węchem, słuchem, dotykiem, smakiem także sercem – całym naszym jestestwem. Dlatego każdego dnia, w każdej wolnej chwili szukajmy wokół siebie miejsc historycznych. Nie muszą to być Kościoły, Pałace. Może do być kuźnia, stara piekarnia, młyn, kawałek murów obronnych. Idź tam, przekonaj się czy w otoczeniu historii inaczej odbierasz otaczający Cię Świat.

          Jeżeli nie masz okazji albo czasu wyruszyć w tą podróż w najbliższym czasie. Zaplanuj już teraz przyszłoroczny Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków i zabierz również swoją Rodzinę. Gwarantuję, że będą to niezapomniane chwile.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz