środa, 25 czerwca 2025

dzien bez alkoholu z perspektywy kogoś, kto nie widzi, ale czuje więcej

     Dzień bez alkoholu z perspektywy kogoś, kto nie widzi, ale czuję więcej

Dzień bez alkoholu z perspektywy Kogoś ,kto nie widzi, ale czuję więcej

---

Dzień bez alkoholu oczami – a właściwie sercem – kogoś, kto nie widzi, ale czuje więcej

Nie widzę świata tak jak inni. Nie potrafię opisać koloru wina w kieliszku, nie wiem, jak wygląda złota kropelka piwa spływająca po jego szklanej ścianie.

Ale czuję. Czuję więcej niż wielu ludzi, którzy patrzą – lecz nie dostrzegają. I właśnie dlatego Dzień bez alkoholu ma dla mnie szczególne znaczenie.

Żyję w świecie dźwięków, zapachów i dotyku. Każdy hałas ulicy opowiada mi historię. Każdy zapach prowadzi do wspomnienia. Każdy głos niesie emocje, ukryte

intencje, czasem cierpienie, czasem miłość. I niestety – zbyt często także ból spowodowany alkoholem.

W życiu alkohol nigdy nie mał koloru, ale ma smak chaosu. dzieciństwo niektórych osób było przesycone zapachem wódki, która przesiąkała powietrze w kuchni.

drżący głos matki, gdy starała się ukryć swój strach. I trzask szklanki rozbijającej się o podłogę. Dla nich to były sygnały bardziej wyraźne niż światło

– dowody na to, że alkohol odbierał im rodzinę, bezpieczeństwo, dzieciństwo.

Dla osób, które nie widzą, świat często jest nieco bardziej wymagający. Ale jednocześnie – otwiera się przed nami inny wymiar. Wyostrzają się inne zmysły.

Czujemy emocje szybciej. Rozpoznajemy napięcie w głosie, łzy zatrzymane w gardle, zmęczenie ukryte w szeptach. I dlatego tak łatwo zauważam, co robi alkohol

z ludźmi. Gdy ktoś wypił – zmienia się. Głos staje się bardziej śliski, jakby pokryty czymś nieprzyjemnym. Ruchy stają się niepewne, zapach ciała inny

– mniej ludzki, bardziej... obcy.

Dzień bez alkoholu to dla mnie nie tylko symbol, ale nadzieja. To dzień, w którym świat może chociaż na chwilę zatrzymać się i usłyszeć ciszę. Ciszę bez

kłótni, bez krzyków, bez przemocy. Ciszę, która dla mnie brzmi jak harmonia. Jak dźwięk kroków człowieka trzeźwego – pewnych, spokojnych. Jak śmiech dziecka,

które nie boi się, co przyniesie wieczór.

Nie oceniam tych, którzy sięgają po alkohol. Wiem, że dla wielu to sposób na ucieczkę, złagodzenie bólu, zapomnienie. Ale wiem też, że ta ucieczka kosztuje

więcej, niż się wydaje. Bo alkohol potrafi zabrać nie tylko zdrowie – ale i relacje, marzenia, siebie samego.

Znam ludzi, którzy dzięki trzeźwości odzyskali świat. Jeden z moich przyjaciół, który również nie widzi, przez lata walczył z uzależnieniem. Alkohol był

dla niego iluzją światła – obietnicą czegoś, czego nigdy nie zaznał. Ale dopiero wtedy, gdy przestał pić, naprawdę poczuł życie. Opowiadał mi, że pierwszy

raz usłyszał śpiew ptaków tak wyraźnie, że się rozpłakał. Nie dlatego, że ich nie było wcześniej – ale dlatego, że w końcu był obecny.

Dla mnie Dzień bez alkoholu to lekcja obecności. To przypomnienie, że można czuć, kochać, śmiać się i płakać – na trzeźwo. Że prawdziwe emocje nie potrzebują

procentów, by zaistnieć. Że bliskość drugiego człowieka smakuje lepiej bez alkoholu w tle. 

Nie widzę etykietek na butelkach, nie znam marek, nie oglądam reklam. Ale wiem jedno – nigdy jeszcze nie spotkałem osoby, która powiedziałaby, że alkohol

naprawdę poprawił jej życie na dłużej. Może dał chwilową ulgę, może chwilowe zapomnienie. Ale prawdziwe światło nie pochodzi z dna kieliszka.

Czasem pytają mnie, czy nie żałuję, że nie mogę zobaczyć zachodu słońca albo twarzy ukochanej osoby. A ja odpowiadam, że widzę je inaczej. Czuję ich ciepło,

słyszę ich uśmiech, rozpoznaję bicie serca, gdy są obok. A tego nie zamieniłbym na żadne inne „widzenie”.

Dień bez alkoholu to szansa. Dla niektórych tylko symboliczna, dla innych być może pierwsza odważna decyzja ku lepszemu życiu. Chciałbym, aby takich dni

było więcej – nie tylko w kalendarzu, ale i w sercach. Bo świat bez alkoholu to nie świat bez radości – to świat, w którym ta radość nie potrzebuje sztucznych

dodatków.

Dziękuję, że mogłem się podzielić moją perspektywą – tą, która być może nie widzi, ale za to czuje świat naprawdę głęboko. I właśnie dlatego wiem, że każdy

dzień bez alkoholu to mały cud. Cud obecności, trzeźwości, prawdy.

---

         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz