„kwarantanna, kwarantanna
pokój
kuchnia, kibel wanna
kwarantanna,
drogie panie
to jest
sposób na przetrwanie.”
Takie
oto słowa niesie pieśń naszego wieszcza Kazika. Utwór Kwarantanna znajduje się
na płycie pt. Zaraza. Nagrana została w czasie pandemii. Kiedy „wszyscy” zostaliśmy
zamknięci w domach. Ten trudny okres pokazał, że nie wszyscy jesteśmy równi. Są
równiejsi i ich nie dotyczy zwykłe prawo. Im wolno więcej. O tym również jest wyżej
wymieniona płyta.
Jednak
ten artykuł jest o słodyczach, o tym jak towarzyszyły nam w zamknięciu. Jaki miały
wpływ na Nas i czy nadal są bliskie naszym sercom.
Od
lat miałem dwie miłości, muzykę i słodycze. Nigdy mnie nie zdradziły, nigdy nie
zawiodły. Czy czas pandemii to zmienił?
Historia słodyczy w naszym
życiu.
To prawda, słodycze były bliskie mojemu sercu. Od PRL- u
gdy zaczęła się moja przygoda na planecie Ziemia przez burzliwy okres
dorastania do dzisiaj. Teraz jestem ojcem, mężem. Teraz ja mam wpływ na młodsze
pokolenie, ja decydowałem kiedy i jakie słodycze dodajemy do menu naszych
dzieci.
Słodycze
prawie każdemu dobrze się kojarzą. Udowodniono, że słodki smak towarzyszy nam
od urodzenia. Poznajemy go jako pierwszy w życiu, ssąc mleko matki. Również mądrzy
ludzie zbadali, że słodki smak kojarzy się z czymś dobrym, smacznym, odżywczym.
Inaczej jest ze gorzkim smakiem, ten kojarzy się z czymś niedobrym, trującym,
groźnym dla nas. Tak postrzegamy smaki przez nasze pierwotne instynkty.
Pandemia a nasze emocje.
Pisząc o tym jak pandemię przeżyli moi bliscy i ja, nie
mogę pominąć tego, że przebywanie w zamknięciu odbiło się na Nas niekorzystnie.
Świadomość, że kilka ulic dalej mieszkają nasi Rodzince, Bracia, Siostry i nie
możemy się z nimi spotkać, zobaczyć czy są zdrowi, była nie do zniesienia. Rozmowa
przez telefon nie wystarczyła. Chęć zobaczenia ich często sprawiała, że
mieliśmy ochotę złamać prawo.
Aby
zmienić takie myśli na coś pozytywnego, otwieraliśmy paczkę naszych ulubionych
słodyczy „dr Gerard”. Z nimi mamy same dobre wspomnienia. Te ciastka zawsze
towarzyszą nam w drodze na urlop. Dlatego jedząc Pryncypałki wracamy do
radosnych chwil nad Morzem albo w górach. Samopoczucie nam się poprawia.
Zmiana nawyków konsumpcyjnych w
czasie pandemii.
Czy
zauważyliście, że zmieniły się Wasze nawyki związane ze słodyczami? Czy macie
jakieś nowe? Czy zostaliście wierni starym zwyczajom? W moim przypadku było
tak, jestem zwierzęciem stadnym. Nie lubię samotności, gdy domownicy wychodzą
do pracy lub szkoły, czuję się nieswojo. Ponadto jestem miłośnikiem kawy. Jednak
ten czarny trunek najlepiej smakuje pity w towarzystwie a nie samemu przed telewizorem.
Pandemia utrudniła spotkania z ludźmi, musiałem przywyknąć do picia kawy w
towarzystwie Dr House- a, Lucyfera czy Booth- a i Dr Brennan. Zamiłowanie do
słodyczy mnie nie opuściło.
Jednak
brak codziennych spacerów, jazdy na rowerze, spowodowały, że zacząłem pilnować
masy ciała. Musiałem świadomie ograniczyć ilość słodyczy. Nie mogłem zjadać
kilogramów ciastek bez aktywności fizycznej. Słodycze z kremem czy nadziewane
zastąpiłem zbożowymi, wieloziarnistymi.
Słodycze jako forma pocieszenia.
Dlaczego
pocieszamy się jedząc słodycze? Może mieć na to wpływ fakt, że od dziecka nagradzano
nas czymś słodkim. Gdy wygraliśmy mecz lub dostaliśmy piątkę z klasówki zabierano
nas na lody, eklera albo dawano nam czekoladę.
Drugim
powodem jest stereotyp, że słodycze wspomagają wytwarzanie dopaminy, która
poprawia nam samopoczucie. Czyli jedząc coś słodkiego oczekujemy przyjemności i
poprawy nastroju.
Czy
znaleźliśmy inne metody pocieszenia? W moim domu obejrzeliśmy wszystkie albumy
ze zdjęciami i wszystkie płyty DVD z życia rodziny. Aby przez cały dzień nie podjadać,
zaczęliśmy grać w gry planszowe i karciane. Przy okazji gry w Milionerzy i inne
gry logiczne nasze mózgi miały gimnastykę.
Zdrowe alternatywy dla
słodyczy.
Czy
można czymś zastąpić słodycze? Czy będą to zdrowe przekąski? Odpowiedź jest
prosta tak i tak. Jeżeli tylko otworzymy się na owoce to mamy problem z głowy. Począwszy
od świeżych owoców, poprzez suszone do musów i chipsów owocowych. Dla tych,
którzy muszą zjeść coś słodkiego polecam batony lub ciastka pełnoziarniste,
zbożowe. W rodzinie mamy cukrzyka, młoda dziewczyna zamiast słodyczy jadła
ogórka świeżego w plasterkach lub rzodkiewkę.
Musimy
pamiętać, że w dużych ilościach wszystko może nam zaszkodzić. Słodycze również.
Mogą mieć wpływ na naszą masę ciała lub doprowadzić do przewlekłej choroby.
Wnioski i refleksje.
Czy pandemia wpłynęła na postrzeganie słodyczy w dłuższej
perspektywie? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Dla jednych słodycze
stały się głównym posiłkiem. Drugi do końca życia nie spojrzy na ciastka. W moim
domu do wszystkiego podchodzimy z rozsądkiem. Nie rzucamy się na słodycze jakby
był to ostatni nasz posiłek. Mamy w szafie wafelki albo rurki. Zjem dwa ciastka
i mi wystarczy. Dlatego nie boję się o cukrzycę czy otyłość.
Dlatego
w rzeczywistości po pandemicznej nie muszę zmieniać moich nawyków. Nadal będę
kupował słodycze. W lodówce mam czekoladę i nie planuję jej zjeść na jedno
posiedzenie. Jak kupię opakowanie Mafijnych markiz to będę je jadł przez kilka
dni.
Podsumowanie.
Podsumowując,
słodycze były, są i będą w moim menu. Pandemia miała wpływ na Nasze
samopoczucie. Były momenty, że dla poprawy samopoczucia zjadłem coś słodkiego. Jednak
nie można dać się zwariować. Do wszystkiego należy podchodzić z głową. Nie ważne
czy jest to kawa, kiełbasa czy ciastko. Gdy przesadzimy to będziemy chorzy. Dlatego
warto do menu wprowadzić owoce i warzywa i ich przetwory oraz zdrowsze zbożowe
ciastka.
Otworzyłem
się przed Wami. Teraz Was zachęcam do napisania, Jak Wy przeżyliście czas pandemii?
Czy macie jakieś nowe nawyki? Jak sobie poradziliście z zamknięciem?
Napiszcie w komentarzu. Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz