sobota, 25 października 2025

„Dzień Anioła Stróża. Jak doświadczenia osób niewidomych i proste chwile z 🍪 ciastkiem Dr Gerard pokazują obecność dobra wokół nas?”

 

 

            Wyobraź sobie, że jest zwykły szary i ponury jesienny dzień. Może trochę chłodny, może pachnie herbatą z cytryną. W kalendarzu – 2 października. Dla wielu to po prostu kolejna data. Ale w tradycji chrześcijańskiej to coś więcej. To Dzień Anioła Stróża.

To święto, które przypomina, że każdy z nas od chwili poczęcia ma swojego opiekuna. Kogoś, kto czuwa, prowadzi, wspiera. Nie chodzi tylko o postać z dziecięcej modlitwy. Anioł to symbol dobra, obecności, troski. To ktoś – lub coś – co pojawia się wtedy, gdy najbardziej potrzebujemy pomocy. Czasem to przyjaciel, czasem nieznajomy, czasem jedno zdanie, które zmienia dzień.

Ale czy anioły muszą mieć skrzydła? Czy muszą być niewidzialne? Może są bliżej, niż myślisz. Może są w prostych gestach, w codziennych chwilach, w zapachu ciastka, w dotyku dłoni, w słowie „jestem”.

 

            W tym artykule chcę Ci pokazać, że dobro naprawdę jest wokół nas. Połączę trzy pozornie różne rzeczy: doświadczenia osób niewidomych, kruchość ciastek Dr Gerard i refleksję o tym, jak w codzienności odnaleźć obecność dobra. Bo czasem wystarczy jedno ciastko i chwila ciszy, by poczuć, że ktoś nad nami czuwa.

 

Dzień Anioła Stróża – znaczenie i przesłanie

 

·        Wiara w to, że Bóg przydziela każdemu człowiekowi anioła, który go strzeże i prowadzi, ma swoje korzenie w Piśmie Świętym. W 1670 roku papież Klemens X wprowadził wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów do kalendarza liturgicznego całego Kościoła katolickiego, ustalając stałą datę na 2 października.

Sens Dnia Anioła Stróża jest głęboko zakorzeniony w teologii i duchowości chrześcijańskiej. Święto to jest przede wszystkim wyrazem wiary w Bożą Opatrzność i jego nieustanną miłość, która – w postaci Anioła Stróża – zsyła każdemu człowiekowi osobistego opiekuna.

·        W tradycji chrześcijańskiej wierzymy, że każdy człowiek ma swojego anioła stróża. Anioł to nie tylko istota ze skrzydłami – to symbol. Opiekun, przewodnik, obecność dobra. Może to być ktoś, kto poda Ci rękę, gdy się potkniesz. Ktoś, kto zadzwoni w odpowiednim momencie. Ktoś, kto po prostu jest.

·        Właśnie dlatego warto w tym dniu zatrzymać się na chwilę. Odłożyć telefon. Zaparzyć herbatę. Pomyśleć: gdzie w moim życiu pojawiło się dobro? Kto był moim aniołem? A może – komu ja mogę być takim aniołem?

To święto nie wymaga wielkich gestów. Wystarczy chwila ciszy i otwarte serce. Bo dobro często przychodzi cicho i zostaje na długo.

 

Doświadczenia osób niewidomych jako lekcje zaufania i uważności

 

·        Zamknij na chwilę oczy. Posłuchaj, co słyszysz. Może szum ulicy, może tykanie zegara, może czyjś głos w oddali. Dotknij filiżanki z herbatą i poczuj jej ciepło. Powąchaj ciastko – czy to czekolada, czy może kokos?

Tak właśnie wygląda codzienność osób niewidomych. Świat bez obrazu, ale pełen dźwięków, zapachów, dotyku. To nie jest brak – to inny sposób bycia. I właśnie ten sposób uczy nas czegoś ważnego: zaufania.

·        Osoby niewidome każdego dnia polegają na innych zmysłach. Na pamięci, na intuicji, na ludziach wokół. Gdy idą z przewodnikiem, oddają mu swoje bezpieczeństwo. Gdy słuchają rozmowy, wyłapują emocje, których widzący często nie zauważają. Ich życie to nieustanne ćwiczenie uważności.

To trochę jak relacja z aniołem stróżem. Nie widzisz go, ale mu ufasz. Czujesz, że jest i prowadzi bezpiecznie, że nie jesteś sam.

·        Może warto się od nich uczyć. Od tych, którzy patrzą sercem, a nie oczami. Zatrzymać się na chwilę w codziennym biegu, wsłuchać w to, co nie krzyczy, ale cicho mówi. Poczuć świat nie tylko wzrokiem, lecz dotykiem, zapachem, dźwiękiem – obecnością.

Może właśnie tam, gdzie nie sięga wzrok, zaczyna się prawdziwe widzenie.

 

Ciastka Dr Gerard jako symbol prostych chwil

 

·        Weź ciastko do ręki. Czujesz, jak łatwo się łamie? Tak samo łamie się czasem rozmowa, więź, zaufanie. Życie nie zawsze jest twarde jak kamień. Czasem wystarczy jedno słowo, jedno niedopowiedzenie i coś pęka. Ale w tej kruchości jest też piękno. Bo to, co kruche, uczymy się chronić. Doceniać. Trzymać delikatnie, z czułością.

·        Pomyśl, kiedy ostatnio zatrzymałeś się tylko po to, by poczuć zapach świeżo otwartego opakowania ciastek. Ten moment, gdy słodki aromat miesza się z ciepłem herbaty. Smak, który przypomina dzieciństwo, albo rozmowę z kimś, kto po prostu był. Dobro nie zawsze krzyczy. Czasem pachnie wanilią i czekoladą. Czasem trwa tylko chwilę – ale zostaje w pamięci na długo.

·        Zdarzyło Ci się kiedyś, że ktoś wpadł „tylko na chwilę”, a zostało z tego pół dnia rozmowy? Ciastko na talerzyku może być właśnie tym zaproszeniem. Do zatrzymania się, do bycia razem. Tak jak obecność anioła – nie musi mówić, wystarczy że jest. Czasem osoby niewidome uczą nas tego najpiękniej, że bliskość nie zawsze wymaga patrzenia. Czasem wystarczy słuch, dotyk, obecność i ciastko, które dzielimy.

 

Jak niewidomi i ciastka przypominają nam o obecności dobra

 

·        Zatrzymaj się na chwilę. Pomyśl o osobie niewidomej, która idzie przez miasto. Nie widzi świateł, kolorów, twarzy. Ale słyszy kroki, czuje wiatr, rozpoznaje zapach piekarni na rogu ulicy. Jej świat jest pełen szczegółów, których my często nie zauważamy. I właśnie w tym świecie – cichym, uważnym – dobro ma swoje miejsce.

Osoby niewidome uczą nas, że można żyć pełniej, gdy bardziej docenia się prostotę. Gdy każdy dźwięk, każdy dotyk, każdy zapach staje się ważny. Ich codzienność to lekcja wdzięczności za to, co pozornie zwyczajne. To także przypomnienie, że zaufanie – do ludzi, do przestrzeni, do siebie jest fundamentem życia.

·        A teraz dodaj do tego ciastko. Proste, kruche, pachnące. Może z czekoladą, może z owocowym nadzieniem. Gdy je jesz, zatrzymujesz się. Czujesz smak, ciepło, chwilę. I właśnie wtedy łatwiej dostrzec dobro – w ludziach, w gestach, w obecności.

·        Niewidomi i ciastka to dwa światy, które pokazują, że dobro nie musi być głośne. Nie musi być spektakularne. Czasem wystarczy chwila ciszy, jeden kęs, jedno słowo. Razem tworzą metaforę: dobro jest obok nas. Wystarczy się zatrzymać i je dostrzec.

 

Jak praktykować Dzień Anioła Stróża w codzienności

 

·        Nie trzeba wielkich planów ani specjalnych przygotowań. Dzień Anioła Stróża możesz przeżyć tak, jak lubisz – spokojnie, uważnie, blisko ludzi. Wystarczy kilka prostych gestów, które mają w sobie moc.

- Możesz zaprosić na herbatę. Usiąść razem przy stole, położyć na talerzyku kilka ciastek. Posłuchać, porozmawiać. Czasem jedno zdanie wypowiedziane z serca potrafi być jak skrzydła – podnosi na duchu, daje siłę.

- Możesz pomóc komuś w drobnej sprawie. Zrobić zakupy starszej sąsiadce. Przepuścić kogoś w kolejce. Zadzwonić do przyjaciela, który dawno się nie odzywał.

To właśnie w takich chwilach stajesz się dla kogoś aniołem.

·        Możesz też zatrzymać się sam ze sobą. Zastanowić się: co w moim życiu jest dowodem obecności dobra?

- Może ktoś, kto był przy tobie w trudnym momencie.

- Może wspomnienie, które daje Ci spokój.

- Może twoja własna siła, która pomogła Ci przetrwać.

·        Warto też inspirować się osobami niewidomymi. Ich cierpliwością, ich uważnością, ich zdolnością do dostrzegania tego, co niewidzialne. Bo właśnie dzięki takim postawom uczymy się widzieć więcej – nie oczami, ale sercem.

Dzień Anioła Stróża to nie tylko data. To zaproszenie do bycia dobrym. Do zauważania. Do dzielenia się tym, co najprostsze – czasem, uwagą, ciastkiem.

 

Dobro jako anielska obecność w zwykłym życiu

 

·        Nie trzeba wielkich cudów, by mówić o aniołach. Czasem wystarczy jedno spojrzenie, jeden gest, jedno „jak się dziś czujesz?”. Bo anioły to nie tylko istoty z nieba – to ludzie, których spotykasz na co dzień. Ci, którzy są wtedy, gdy najbardziej ich potrzebujesz.

- Może to pani z piekarni, która zawsze dodaje jedno ciastko więcej „na dobry dzień”.

- Może to sąsiad, który zapyta, czy nie potrzebujesz pomocy.

- Może to dziecko, które przytuli cię bez powodu.

To właśnie w takich chwilach dobro staje się widzialne. Namacalne i obecne.

·        Zauważanie dobra w małych sprawach zmienia sposób przeżywania codzienności. Sprawia:

- Że świat staje się cieplejszy.

- Że ludzie są bliżej.

- Że życie nabiera sensu.

·        Dzień Anioła Stróża przypomina, że każdy z nas może być takim „aniołem” dla kogoś. Nie trzeba skrzydeł. Wystarczy obecność. Uważność. Gotowość do bycia blisko.

Bo dobro nie krzyczy. Dobro jest ciche, ale mocne.

 

      Podsumowując: Dzień Anioła Stróża to nie tylko święto zapisane w kalendarzu. To przypomnienie, że dobro jest zawsze blisko. Nie trzeba go szukać daleko. Czasem wystarczy spojrzeć na codzienność – na ludzi, na gesty, na chwile.

 

      Osoby niewidome pokazują nam, że świat można widzieć inaczej. Głębiej. Uważniej. Ich życie to lekcja zaufania i wrażliwości. Ciastka Dr Gerard – kruche, pachnące, proste – przypominają, że dobro kryje się w drobiazgach. W smaku, w zapachu, w rozmowie przy stole.

 

      Anioły nie zawsze mają skrzydła. Czasem są nimi ludzie, którzy są obok. Czasem to chwila ciszy, która daje spokój. Czasem to jedno ciastko, które mówi: „jestem z Tobą”.

Zatrzymaj się dziś. Zaparz herbatę. Sięgnij po ciastko. Porozmawiaj z kimś bliskim. Pomyśl, kto był Twoim aniołem. I komu Ty możesz być takim aniołem.

Bo dobro naprawdę jest. Tuż obok. Wystarczy je dostrzec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz