Mikołajki w nowym stylu.
Ostatnio modne się stało zapraszanie milusińskich na super
imprezy do studia filmowego. Na taki właśnie pomysł wpadł nasz szef. Postanowił
zorganizować tegoroczne spotkanie
mikołajkowe dla dzieciaków swoich pracowników właśnie we wspomnianej formule.
Pomysł rewelacyjny. Zaproszona pani animator dyskutuje z dziećmi o ich
ulubionych filmach, postaciach filmowych i bajkowych. Z rozmowy dowiaduje się
kto w jakiej roli chciałby się sprawdzić. Następnie, z burzą mózgów, powstają
pomysły budowania historii. Milusińscy biorą czynny udział w realizacji scenerii,
kostiumów i przy niewielkiej pomocy animatorki są współtwórcami akcji filmu.
Niesamowita atmosfera miejsca, ekscytacja wielką przygodą, to coś, co
zapamiętają na długie lata. Ta dziecięca wrażliwość, brak kompleksów,
zahamowań, wyzwalają w dzieciakach fantastyczną umiejętność twórczą .
Potrafią w krótkim czasie wymyślić tak
niespodziewany scenariusz, że nie jeden dorosły
filmowiec pozazdrościłby im weny twórczej. Wszystko przebiega w realnym
otoczeniu nakręcania filmu. Oświetlenie, kamery tło itp., są dokładnie wybrane
i zastosowane do danego pomysłu. Jest nawet symboliczny KLAPS i hasło AKCJA.
Dzieciaki w przeciągu piętnastominutowej przerwy częstują się słodyczami z firmy
Dr Gerard rozłożonymi na stoliku przy
drzwiach. Są tak bardzo pochłonięte fascynującą przygodą, że nawet nie
zauważają jak na salę wchodzi w przebraniu święty Mikołaj. Dopiero na dźwięk
jego dzwoneczka spoglądają w jego stronę. Mikołaj pyta się dzieciom o powód
tego zamieszania. Wtedy dzieciaki, jeden przez drugiego z zapałem opowiadają o
powstałym właśnie filmie. Oczywiście Mikołaj pyta się czy również jest
zaproszony na tak wyjątkową premierę. Czas rozmowy z Mikołajem i czas
poczęstunku organizatorzy wykorzystują do montażu nakręconego materiału. Mikołaj zaprasza dzieci bliżej siebie i
częstuje je ciasteczkami typu: czekoladowe ciastka Scooby Doo, zwierzaki
maślane, zwierzaki wielo zbożowe lub kremisie. Milusińscy doskonale rozpoznają
przepyszne ciasteczka z firmy Dr Gerard. Z apetytem zjadają smakołyki.
Gromkie "Ho Ho Ho" Mikołaja przykuwa ich uwagę. Teraz następuje
prezentacja nakręconego filmu. No chyba możecie sobie wyobrazić jakie to
wzbudza emocje w dzieciakach i ich opiekunach. Uważam, że pomysł jest
kapitalny, godny do naśladowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz