Nie
ma jak czekoladowe ciastka Scooby Doo
Stało się z jednej
błękitnej rybki bojownika, którego synek otrzymał w prezencie od
kuzynki, która dobrze wiedziała, że my nie chcemy zgodzić się na
hodowlę kolejnych rybek czy jakichkolwiek zwierzątek. Nasze
akwarium rozrosło się dzięki tej jednej rybce do ogromnych
rozmiarów. Mieliśmy sporo małych kolorowych rybek i trzy bojowniki
jednego glonusia jak go nazywa mój synek. A w niedzielę namówił
tatą na zakup większego akwarium.
Znaleźli niedaleko naszego miejsca
zamieszkania i pojechali, kupili wraz z pokrywką. Od razu zabrali
się do pracy, przekładania, przyozdabiania roślinkami. Jak to
zawsze bywa z małego robi się duże i zaczyna brakować a to
roślinek a to żwirku a najbardziej rybek mamo . Ponownie to słyszę
to są duże wydatki ale jak to tata uległ synkowi. Pojechali i
wybrali kilka nowych gatunków takich, które mogą spokojnie ze sobą
spędzać czas. Przywieźli skalary, bocje i brzanki rekinie i dwa
piękne mieczyki. I na słodzenie mojej miny dla mnie moje ulubione
słodycze dr Gerarda PASJA czekoladki
z nadzieniem kremu
śmietankowego i galaretki
wiśniowej na biszkopcie a dla małego nowe ciastka SCOOBY DOO!
Trochę mi przeszło
choć niewiele teraz nasza
rodzina pije kawę przy małym
stoliku w towarzystwie rybek bo one są takie piękne i ciekawe.
Teraz wiem, dlaczego one
tak podpływają bo zazdroszczą nam tak pysznych słodyczy dr
Gerarda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz