Zima.
Gdy
zaczyna się zima i chłody na dworze tak jak dzisiejszy mroźny
dzień szkoda, że bez śniegu było by śnieżno biało i lepiej nam
by się wstawało i dzieci miały by mnóstwo radości. My bynajmniej
ja tak mam nabieramy na zimę jak niedźwiadki tłuszczyku. Niby
miałam się inaczej, porządnej nie to znaczy zdrowiej odżywiać. A
jak jest. Rano po chleb i bułki a na półkach pachnące zimowym
porankiem imbirowe, cynamonowe, korzenne pierniki z polewą
czekoladową lub zwykłe z delikatnym lukrem. Idę dalej a na półkach
KREMISIE, ZWIERZAKI maślane czy ciastka czekoladowe SCOOBY DOO dr
Gerarda. I tak od rana człowiek walczy aby nie ulec i mówię
sobie tylko jedno. I tak jak to bywa zimą mamy mniej ruchu bo już
przychodząc ze sklepu czy z przedszkola dobrze zdążymy
przemarznąć. Gotujemy bardziej treściwe obiady, więcej gęstych
zup, sosów bo przecież taki mamy klimat. A kobiety przed świętami
próbują choć dwa kilogramy zrzucić bo przecież będzie tyle
słodyczy. Zaczynam wyszukiwać diety tylko, że wszędzie potrzeba
wiosennych świeżych warzyw a teraz ich coraz mniej i trzeba
kombinować z mrożonkami. A ja jeszcze mam wesele. Co robić może
trochę poćwiczę i do kawy będę jadła jedne ciastko wielozbożowe
dr Gerarda. Na pewno się uda mam dwadzieścia dwa dni do wesela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz