poniedziałek, 31 października 2022

FAWORYCI

Mikołajki, to dzień, który wszyscy lubimy, zwłaszcza dzieci. Zbliża się już on coraz prędzej. Większość nie może się go doczekać. Moje maluchy szczególnie. Odliczają dni w kalendarzu. Oczekują Mikołaja z niecierpliwością. Tak jest zazwyczaj każdego roku. Kiedy zaczyna się grudzień, napięcie rośnie, a emocje sięgają zenitu. Maluchy nieustannie zastanawiają się, co dostaną od Mikołaja, co znajdą w bucie lub pod poduszką. Emocjonują się tym bardzo mocno. Ponadto również oczekują zabawy mikołajkowej w szkole. Impreza ta zwykle przynosi im wiele radości i zadowolenia. Między innymi również z tego względu, że tam też dostają prezenty. Są one naprawdę różne. Często są to wszelkie przybory szkolne, jakieś zabawki, jednak najczęściej dostają ogromne ilości SŁODYCZY. Chyba z nich moje dzieci cieszą się najbardziej. One wręcz przepadają za słodkościami. Ich faworytami są produkty DR GERARDA. Zazwyczaj wybierają je spośród innych. Mają do nich słabość. Szczególnie CIASTKA MAFIJNE zdobyły ich serca. Często kupuję je im do szkoły. Zabierają je ze sobą także na różnego rodzaju wyjazdy i wycieczki klasowe. Tak jest już od lat. Za każdym razem, kiedy moje bliźniaki wybierają się w podróż, przypominają mi skutecznie, abym zaopatrzyła ich w te magiczne SŁODYCZE. Staram się o tym zawsze pamiętać, jednak Kasia i Robert ciągle mi powtarzają, aby nie zabrakło tych ulubionych ciastek.

SZCZEGÓLNA MOC

Wzajemna pomoc jest bardzo szlachetna. Jednak zjawisko to dostrzega się coraz rzadziej. Ludzie często myślą tylko o sobie, altruistów dzisiaj naprawdę brakuje. Dzisiaj, kiedy spotyka się kogoś otwartego na drugiego człowieka, zwyczajnie może to dziwić. Wielkim szczęściem jest, gdy ma się właśnie takich ludzi koło siebie. W moim życiu ich nie brakuje. Cieszę się, że mam ich obok siebie. Grono moich znajomych i przyjaciół zalicza się do nich. Mam ich naprawdę wielu. Kiedy tylko potrzebuję jakiejkolwiek pomocy, zawsze mogę na kogoś liczyć. Bez względu na to, jakiego rodzaju jest to potrzeba, nigdy nie jestem pozbawiona wsparcia. W ostatnim czasie miałam trochę problemów i znów nie zawiodłam się na tych, którzy chcą mnie wspierać. Takie poczucie, że zawsze ktoś jest, staje się niezwykle budujące. Mam też z tego wielką radość. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy są przy mnie, gdy tego potrzebuję. Zwłaszcza swojemu rodzeństwu. Właśnie wczoraj się widzieliśmy. Spędziliśmy u mnie trochę czasu. To były miłe chwile. Towarzyszyły nam w nich wyroby DR GERARDA. Podjadaliśmy je siedząc i rozmawiając przy kawie. PRYNCYPAŁKI TEJ FIRMY UMILAŁY nam czas, który przeleciał nam tak szybko. Te pyszne wafelki mają szczególną moc. Można przy nich zapomnieć o Bożym świecie. Takie jest moje zdanie, z resztą nie tylko moje.

ZNIEWOLENIE

Gorączka przedświątecznych zakupów jeszcze się nie zaczęła, aczkolwiek zbliża się już dużymi krokami. Niedługo to też stanie się moim udziałem. Przyznam, że ponosi mnie w tym okresie dosyć mocno. Nie bardzo potrafię nad tym zapanować. Biegam po mieście jak szalona, mój brat mówi, że ja zwyczajnie zwariowałam. Rzeczywiście od tylu bodźców, reklam i promocji można zgłupieć, po [prostu stracić głowę. Tym bardziej, że ja mam słabość do zakupów. To zawsze było moim problemem, nie umiałam się powstrzymać, to mój najsłabszy punkt. Nie wiem dlaczego nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie potrafię sobie odmówić, zrezygnować z czegoś, co mi się podoba. Szczególne parcie mam na ubrania. Jak tylko coś jest w moim guście, muszę to mieć. Wiem, że to źle, tak nie może być. Trzeba coś z tym zrobić. Poza tym mam również ogromną słabość do SŁODYCZY. Zwłaszcza do wyrobów DR GERARDA. Bardzo mi smakują produkty tej firmy, dlatego też niezwykle często je kupuję. Mam w domu ich duże zapasy. Podjadam je, kiedy tylko mogę. Nie czekam na jakąś okazję. Tak bardzo je lubię, że najchętniej jadłabym je na co dzień. CIASTKA MAFIJNE NAJBARDZIEJ mnie zniewoliły, kupuję je chyba najczęściej. Staram się nie dopuszczać do takich sytuacji, żeby mogło ich zabraknąć.

NASZA TRADYCJA

Wszystkie święta są zawsze oczekiwane. Chyba każdy człowiek je lubi, niezależnie od tego, jakie są to święta. Ich pierwszym plusem jest zazwyczaj to, że nie musimy iść do pracy. Wolny dzień zazwyczaj bardzo cieszy, jest naprawdę pożądany. Można choć trochę odpocząć, zrelaksować się ale i także poświęcić więcej czasu bliskiej osobie, również rodzinie, spędzić z nimi miłe chwile. W ciągu całego roku jest trochę tego typu okazji. Święta Wielkanocne i Bożego Narodzenia to chyba najpiękniejsze święta, najbardziej się na nie czeka. Bynajmniej jest tak w mojej rodzinie. Nie możemy się nacieszyć, kiedy już nadchodzą. Ten klimat i atmosfera, które im towarzyszą są po prostu niepowtarzalne. To bez wątpienia magiczne momenty, wszyscy czują się i traktują wzajemnie jakoś inaczej. Poza tym mamy okazję i możliwość, żeby jeść potrawy, których na co dzień nie mamy. Świąteczne jedzenie bardzo różni się od codziennego. Na pewno jest bardziej wykwintne, bardziej wyszukane zwyczajnie wyjątkowe. Co tu dużo mówić, zwyczajnie lepsze. Myślę, że też z tego powodu wielu ludzi czeka na święta. W naszym domu tradycją jest, że od wielu lat w okresie świątecznym nie może zabraknąć SŁODYCZY DR GERARDA. Do herbatki, czy do kawy podajemy PRYNCYPAŁKI TEJ FIRMY. Uwielbiamy je wszyscy. Bez towarzystwa tych wyrobów nie byłoby świąt.

ONE MAJĄ TĘ MOC

Nieszczęśliwa miłość, to dość powszechne zjawisko. Miało miejsce zawsze i tak pewnie już zostanie. Myślę, iż każdy chyba przeżywał niespełnioną miłość. Ten temat dotyczy wszystkich ludzi. Jeśli ktoś jeszcze tego nie doświadczył, to prawdopodobnie wcześniej, czy później z pewnością, stanie się to jego udziałem. Niewątpliwie są to trudne tematy, ale cóż i takim trzeba stawiać czoła. Ostatnio moja koleżank a musiała się z tym zmierzyć. Przyznam, iż ona to naprawdę ma pecha. Ciągle jej się w tych kwestiach nie układa. Nie ma szczęścia, nie może znaleźć porządnego m mężczyzny. Zawsze ktoś ją krzywdzi. Nacierpiała się już co nie miara. Zawsze muszę ją pocieszać. Tym razem będzie trochę trudniej. Jej związek trwał kilka lat i dopiero niedawno wyszło na jaw, że jej partner był wielkim oszustem. Narobił Kasi tyle problemów, że na pewno ciężko będzie się jej pozbierać. Nie wiem, jak to wszystko się skończy, ona strasznie się załamała, jest w nieciekawym stanie. Zastanawiam się, w jaki sposób mam jej pomóc, jak ją wesprzeć. Jutro przychodzi do mnie , zaprosiłam ją na kawę. Mam też trochę słodyczy DR GERARDA. Może poprawią jej nastrój. Pryncypałki tej firmy zwykle mają tę moc. Mam taką nadzieję, iż tym razem także się sprawdzą. Bardzo na to liczę. Nieszczęśliwa miłość, to dość powszechne zjawisko. Miało miejsce zawsze i tak pewnie już zostanie. Myślę, iż każdy chyba przeżywał niespełnioną miłość. Ten temat dotyczy wszystkich ludzi. Jeśli ktoś jeszcze tego nie doświadczył, to prawdopodobnie wcześniej, czy później z pewnością, stanie się to jego udziałem. Niewątpliwie są to trudne tematy, ale cóż i takim trzeba stawiać czoła. Ostatnio moja koleżank a musiała się z tym zmierzyć. Przyznam, iż ona to naprawdę ma pecha. Ciągle jej się w tych kwestiach nie układa. Nie ma szczęścia, nie może znaleźć porządnego m mężczyzny. Zawsze ktoś ją krzywdzi. Nacierpiała się już co nie miara. Zawsze muszę ją pocieszać. Tym razem będzie trochę trudniej. Jej związek trwał kilka lat i dopiero niedawno wyszło na jaw, że jej partner był wielkim oszustem. Narobił Kasi tyle problemów, że na pewno ciężko będzie się jej pozbierać. Nie wiem, jak to wszystko się skończy, ona strasznie się załamała, jest w nieciekawym stanie. Zastanawiam się, w jaki sposób mam jej pomóc, jak ją wesprzeć. Jutro przychodzi do mnie , zaprosiłam ją na kawę. Mam też trochę słodyczy DR GERARDA. Może poprawią jej nastrój. Pryncypałki tej firmy zwykle mają tę moc. Mam taką nadzieję, iż tym razem także się sprawdzą. Bardzo na to liczę.

DOBRY DZIEŃŃ

Wczoraj miałam dobry dzień. Wszystko mi się układało, zrealizowałam, to, co sobie zaplanowałam, a nawet dużo więcej. Tak czasem bywa, że dzieje się coś, czego się nie spodziewamy. To miłe, ale tylko wtedy, gdy dzieją się same dobre rzeczy. Jeśli spotyka nas jakieś negatywne zdarzenie, zwykle tego nie chcemy. Tymczasem mój wczorajszy dzień obfitował w radość, miłe i przyjemne chwile, których naturalnie nie byłam w stanie przewidzieć. Już od samego rana wszystko wskazywało na to, iż będzie to fajny dzień. Tak też się stało. Po pierwsze, ku mojemu zdziwieniu, kiedy się rano obudziłam, przy łóżku stało już śniadanie. Moja kochana siostra zrobiła mi niespodziankę. Wyciskany sok z pomarańczy, sałatka grecka i jajecznica na boczku były przepyszne. Czułam się, jak królowa. Nie często mam takie momenty, dlatego tym bardziej ogromnie mnie cieszą. Kolejnym miłym akcentem tego dnia było wsparcie mojego kolegi, który pomógł mi przywieść zakupy do domu. Naprawdę byłam zaskoczona. Zaprosiłam go później do siebie na herbatkę i coś słodkiego. Miałam jeszcze w barku moje ulubione SŁODYCZE, które zwykle trzymam dla gości. To wyroby DR GERARDA bez nich się nie obejdę. Poczęstowałam Marka nimi. PRYNCYPAŁKI bardzo mu smakowały, zajadał się, jak małe dziecko. Widziałam, że ma wielką trudność, żeby się nim oprzeć.

NIEZAWODNE W TRUDNOŚCIACH

Wszelkie porządki domowe to zwykle nie lada trud. Nierzadko zajmuje to mnóstwo czasu, wysiłku, a bawet dość często niemało nerwów. Wiele zależy od możliwości zaangażowania i naturalnie czasu, jaki mamy w danym momencie do dyspozycji. A z tym ostatnim to zazwyczaj najtrudniej. Nie ma się go dzisiaj dużo. Każdy biegnie w codziennym natłoku spraw, nie mając niestety chwili na to, aby się zatrzymać. Mi na szczęście wreszcie się to udało. Wykorzystam to właśnie na coś dla domu. Wezmę się za jakieś porządki. Od czasu do czasu warto zrobić coś pożytecznego. Zastanawiam się czym się zająć w pierwszej kolejności. Prawdę mówiąc pracy byłoby dużo. Gdzie nie spojrzeć trzeba coś zmienić, poprawić. Może na początek zająć się piwnicą? Tam jest dopiero nieład. Myślę, że to będzie najlepszy pomysł. Zacznę od tego, co jest najtrudniejsze, od tego, co zajmie mi najwięcej czasu. Zmęczę się na pewno. Muszę nastawić się do tego psychicznie. Zacznę to przedsięwzięcie już jutro. Przygotuję się do niego mentalnie. Dam chyba radę. Mam nadzieję, że pomogą mi w tym moje ulubione SŁODYCZE DR GERARDA. PRYNCYPAŁKI tej firmy są zwykle ze mną, kiedy potrzebuję wsparcia. One pomagają mi dobrze funkcjonować. Są niezawodne w trudnościach. Muszę zrobić sobie nowe zapasy, ponieważ powoli już mi się kończą.

WYJAZD DO DOMU

Dużymi krokami zbliża się święto zmarłych. Dla wielu, choć nie wszystkich, to czas refleksji i zadumy. Również przywoływania w pamięci bliskich i nie tylko, którzy już odeszli,których nie ma już wśród nas.Można powiedzieć, iż to listopadowe święto jest powracaniem do przeszłości, wspominaniem tego, co minęło, co już nigdy nie wróci. Osobiście lubię ten czas, kiedy odwiedza się cmentarze, stawia znicze na grobach, wspominając, tych, którzy są już po drugiej stronie. Każdego roku staram się tego dnia nawiedzać cmentarz. Niestety zwykle czeka mnie długa droga, ponieważ mieszkam w stolicy, podczas gdy mogiły moich najbliższych znajdują się aż na pomorzu. W tym roku ponownie czeka mnie podróż do rodzinnego miasta. Cieszę się na ten wyjazd, nie mogę się go doczekać. Naturalnie zatrzymam się u rodziców, gdyż rodzeństwo wyjechało za granicę. Zabieram ze sobą całe zapasy SŁODYCZY. Mama z tatą przepadają za nimi. Tym razem kupiłam mnóstwo wyrobów DR GERARDA. Myślę, że rodzice najbardziej je lubią. Jak zawsze ucieszą się na ich widok. CIASTKA MAFIJNE znów będą wiodły prym. Zazwyczaj cieszą się największym powodzeniem.Dlatego też staram się o nich nie zapominać, gdy wybieram się do domu. Przydają się na wieczornych pogawędkach, w czasie wieczornych rozmów. Przyznam się, że ja również bardzo się do nich przywiązałam.

SPECJALIŚCI

Spotkania w gronie najbliższych, to zawsze dobra okazja do radości. Nie często jednak mamy te momenty. Bynajmniej tak jest w moim przypadku. Inni być może mają więcej tych okazji. Szczerze zazdroszczę, u mnie takie sytuacje rzadko mają miejsce, a jeśli już mają? Wówczas cieszę się jak małe dziecko. Moja cała rodzina rozjechała się po całym świecie. Niektórzy mieszkają w Polsce, a niektórzy za granicą. Mama z tatą na szczęście nigdzie się nie wyprowadzili. Z kolei bracia i siostry opuścili rodzinne miasto. Najstarsi bliźniacy zawędrowali aż do Francji, natomiast najmłodszy brat uwił sobie gniazdko w Danii. Przeprowadził się tam 4 lata temu i raczrj już tam zostanie. Widać, że nie zamierza wracać. Spodobało mu się w tym kraju, nawet poznał tam dziewczynę. Z kolei ja mieszkam w Poznaniu. Zatem najbliżej nam do rodziców. W związku z tym najczęściej ich odwiedzam. Widzę się z nimi zwykle raz w miesiącu. Ostatnio byłam u nich w minionym tygodniu. Jestem bardzo zadowolona z tego pobytu. Myślę, że rodzice także. Jak zawsze spędziliśmy ze sobą miłe chwile. Szczególnie wieczorami. Najczęściej w towarzystwie wyrobów DR GERARDA. PRYNCYPAŁKI tej firmy poprawiały nam nastrój. Z każdą chwilą coraz bardziej. Muszę przyznać, że te pyszne wafelki są prawdziwymi specjalistami od dobrej atmosfery. Potrafią ją stworzyć.

ZIMOWE ZAKUPY

Zbliża się już zima. Ciekawe, jaka będzie w tym roku? Sroga, czy łagodna? Prawdę mówiąc, nie lubię ani takiej, ani takiej. Trzeba się jakoś do niej przygotować. Nie mam zimowych ubrań, więc warto wybrać się po zakupy. Stara kórtka, czapka i szalik, nie bardzo nadają się już do noszenia. Nie wyglądają najlepiej, zwyczajnie nie są wyjściowe. W piątek wybieram się więc do miasta, aby temu zaradzić. Może uda mi się kupić coś ciekawego, modnego i naturalnie taniego. Umówiłam się już z moją przyjaciółką, pójdziemy sobie razem do miasta. Ona również planuje sobie kupić jakieś nowe spodnie. Mam nadzieję, iż wrócimy zadowolone i że portfele za bardzo nam nie schudną. Zaplanowałyśmy sobie jak będzie wyglądał nasz dzień zakupowy. Myślę, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Zaczniemy od galerii handlowej na naszym osiedlu, potem pojedziemy do innej, a jeśli tam nie zdołamy nic znaleźć, udamy się na bazar, który znajduje się na peryferiach miasta. Zakupyy uwieńczymy herbatką w moim domu. Mam jeszcze do niej w barku trochę SŁODYCZY I GOTOWE. HERBATNIKI dr Gerarda będą do niej znakomicie pasowały. Świetnie sprawdzają się na takie okazje. Bardzo je lubię, są naprawdę wyjątkowe. Takie jest bynajmniej moje zdanie. Myślę, iż nie tylko mmoje. Wielu moich znajomych również zachwyca się nimi.

Smakowe zachcianki

Od samego rana, zaraz po tym jak wstałem, naszło mnie na budyń. Najbardziej lubię budyń gorący – taki natychmiast po ugotowaniu. A smakowo – może być śmietankowy, albo waniliowy. Natychmiast wyobraziłem sobie, że szybko ugotuję sobie taki budyń i zjem go na śniadanie z mesli, albo z jakimiś moimi ulubionymi produktami firmy Dr Gerard – mogą być to na przykład: draże, albo krakersy, lub też herbatniki Animals, albo mieszanka ich wszystkich. Ugotowanie budyniu nie jest jakąś skomplikowaną czynnością i zazwyczaj mi się udaje bez kłopotów. No chyba że się czymś zaabsorbuję w trakcie przygotowywania i mleko mi wykipi. Oj – wtedy sypią się siarczyste wiązanki słowne i okna są pootwierane w całym mieszkaniu przez długi czas, w celu wywietrzenia. Znalazłem i wyjąłem z szafki odpowiednie naczynie, ale nie doszukałem się ani mleka w lodówce, ani budyniu. Kisieli wpadło mi pod rękę kilka, galaretki również jakieś się trafiły, lecz budyniu – żadnego. Trochę się wkurzyłem, bo nabrałem sporej ochoty na ten budyń. Do sklepu choć blisko, to nie chciało mi się iść – a jak pomyślałem jeszcze że musiałbym zasuwać po schodach w obie strony bo winda w remoncie, to całkowicie mnie zesłabiło… Otworzyłem okno, usiadłem i próbowałem coś wymyślić. Po chwili wstałem, wciągnąłem dres i wyszedłem na korytarz, gdzie ekipa remontowa akurat uwijała się przy dźwigu. Na klatce roznosił się charakterystyczny przyjemny zapach suszonych grzybów. Stanąłem przed drzwiami mieszkania po przeciwnej stronie i nacisnąłem przycisk dzwonka. Gong wydał delikatne dwa tony i za moment w otwartych drzwiach ukazali się – Marta z Mariuszem. Aromat grzybów buchnął teraz bardzo intensywnie. Nie rozgadując się zbytnio, zapytałem czy mogliby pożyczyć mi mleko i torebkę budyniu. Los sprawił, że mieli jedno i drugie, nawet smak taki jak chciałem – czyli śmietankowy! Pomoc sąsiedzka często jest jednak niezawodna…

Jesienne skojarzenia

Było nadzwyczaj ciepło jak na tę porę roku. Słoneczne wczesne popołudnie. Akurat miałem wolny dzień, więc pomyślałem sobie że nie będę smażył w domu naleśników, tylko pójdę na miasto, zjem coś dobrego w ulubionej knajpce a później zrobię zakupy – przy tej okazji kupię to co mam oddać Marcie i Mariuszowi. Gabrysia nastawiła się już dzień wcześniej na naleśniki, ale w ulubionej knajpce robią je też całkiem niezłe prawie takie jak moje – więc w razie czego, to wezmę dla niej na wynos. Temperatura sięgała 20 stopni Celsjusza w cieniu – jak na koniec października, to sporo. Tym bardziej nie chciało mi się stać nad gorącą patelnią w kuchni. W dodatku w całym bloku rumor był niesamowity, bo ekipa remontowa zaczęła wymieniać drzwi od windy. Kiedy więc zszedłem po drobnych kamieniach i okruchach betonu z piątego piętra i wyszedłem na zewnątrz, poczułem się prawie jak nowo narodzony i odetchnąłem z wielką ulgą. Przechodząc przez park, nie sposób było nie poddać się urokom przepięknej złotej polskiej jesieni, której uroki wywierały wrażenie nie tylko w śród ludzi, ale także zwierząt – zwłaszcza piesków ganiających po kolorowych i szeleszczących liściach. Na te zjawiska, skojarzyły mi się natychmiast produkty firmy Dr Gerard - herbatniki Animals, oraz Listki Kruche Maślane. Nabrałem na nie niezwykłej ochoty, bo są one wyjątkowo smaczne. I natychmiast podjąłem decyzję, że zaraz po tym jak zjem obiad, to jak będę robił zakupy, to z całą pewnością kupię je sobie.

Zaskakujące zjawiska

Market miałem po drugiej stronie ulicy. Najpierw park, za parkiem ulubiona knajpka, ulica – a po drugiej stronie jest market. W sumie niedaleko, tylko zawiłości trochę. Jak wchodziłem po schodkach, zbliżając się do wejścia sklepu, spojrzałem w lewo na trawę, która po ostatnich opadach była niezwykle żywa i świeżo zielona. Trochę dalej, w polu widzenia zauważyłem niebiesko fioletową plamkę na trawie. Początkowo pomyślałem sobie, że to jakieś zjawisko optyczne spowodowane załamaniem światła, ale kiedy podszedłem blisko i nachyliłem się, to z niedowierzaniem stwierdziłem, że są to autentycznie kwitnące fiołki. Aby się dosadnie przekonać że to nie fałsz, zerwałem jednego z nich i powąchałem. Rozkoszny zapach październikowych fiołków… - a po drugiej stronie ulicy, kolorowa jak w kalejdoskopie jesień… Zadzwoniłem do Gabrysi aby zaproponować jej, że zjemy naleśniki w knajpce, ale również aby powiedzieć, że muszę jej coś pokazać. Bo takich rzeczy jak kwitnące fiołki pod koniec października, nie spotyka się często. Jak żyję, to taki przypadek przytrafił mi się po raz pierwszy. Po wejściu do marketu, natychmiast rzucił mi się spory baner reklamowy o treści – „Zapraszamy na promocję świąteczną”. W oddali widoczny był sporych rozmiarów Święty Mikołaj z olbrzymim worem na plecach. Dookoła Św. Mikołaja ułożony został promocyjny towar. Zbliżając się, dostrzegłem tam również logo firmy Dr Gerard – producenta ulubionych przysmaków moich i Gabrysi. Korzystając z promocji, kupiłem następujące specyfiki - słone krakersy, herbatniki Animals, ciastka Mafijne Lemon, oraz pierniki – te dla Marty i Mariusza, za to że pożyczyli mi mleko i budyń na śniadanie.

czwartek, 27 października 2022

Plany na święta babci

Moja mama ma dziewięcioro wnucząt. Ja mam dwie córeczki i syna. Mój brat ma dwie córki i syna a moja siostra ma dwóch synów i córkę. Zawsze na Wigilię wszyscy zjeżdżamy się do babci. Babcia Asia bardzo się cieszy i mój tato czyli Dziadziu Antek też. Składamy sobie wszyscy życzenia ale wcześniej są całkiem bardzo duże przygotowania do świąt. Zawsze rozdzielamy pracę w kuchni i ustalamy 

kto przygotowuje jaką potrawę. Wcześniej oczywiście planujemy kto piecze jakie placki bo my bardzo lubimy słodycze. Lubimy się zajadać ciastem chociaż moja mama czyli babcia stara się żeby te ciasta były takie żeby nie przytyć żeby były bardzo kaloryczne. Oczywiście tradycyjnie jest makowiec jest serowiec. Są różne ciasta z owocami. Teraz też moja mama ustaliła kto w czym jej pomoże. Nas poprosiła czyli mnie i moją żonę żebyśmy wybrali się do hurtowni słodyczy lub na giełdę  by zakupić pięknie pakowane na święta słodycze z firmy Dr Gerard. Babcia powiedziała że będzie chciała żeby było pełno pod choinką słodyczy odpowiednio podpisanych i opakowanych. Jeszcze dodatkowo musimy powiązać je kolorowymi kokardkami bo wszyscy będą się cieszyć w te święta gdy będą rozpakowywać świąteczne prezenty. 

 

Pszeczkolne plany

Moja żona Edyta jest przewodniczącą trójki klasowej a właściwie trójki przedszkolnej rodziców w tym przedszkolu do którego chodzi nasz syn Piotruś. Ostatnio Edytka umawiała się telefonicznie z innymi rodzicami na przygotowanie świątecznej choinki na Święta Bożego Narodzenia do przedszkola i zakupem prezentów dla przedszkolaków. Wspólnie ustalono że zostaną zakupione na prezenty kolorowanki z samochodami dla chłopców a z lalkami dla dziewczynek. Później kilkoro rodziców zaoferowało się że pojedzie na giełdę słodyczy by kupić w promoynych cenach słodycze które będą dołożone do tych kolorowanek i kredek prezentowych pod choinkę. 

Oprócz tego miały być kupione ciasteczka z firmy Dr Gerard w pięknych świątecznych opakowaniach które miały być prezentami dla pań przedszkolanek. 

 

Święta

Święta Bożego Narodzenia są jednymi z najpiękniejszych świąt w całym kalendarzu. Są to bardzo radosne święta które zawsze scalają całą rodzinę. Czasami ludzie z najodleglejszych krajców świata zjeżdżają się na te święta by razem świętować by razem biesiadować. My też zawsze spotykamy się u mojej mamy. Mama mieszka niedaleko mnie na północy Polski. Do nas dojeżdża dzień przed wigilią moja siostra ze swoim mężem i z dwójką synów. Oni mieszkają na południu Polski ale zawsze na święta przyjeżdżają do mamy. Tak samo mój brat który mieszka z żoną i córeczką w Niemczech przyjeżdża na święta Bożego Narodzenia. Wtedy razem z mamą przygotowywujemy wszystkie potrawy. Oczywiście robiąc to wszystko zawsze cieszymy się i opowiadamy różne historie z naszego życia i planujemy jak będziemy razem świętować jak będziemy się cieszyć że jesteśmy razem. Każdy z nas przywozi na to spotkanie dużo prezentów różnych słodyczy a w szczególności naszych najbardziej ulubionych słodyczy z firmy Dr Gerard. 

 

Święta w wolontarjacie

Przez ostatnie lata dużo udzielam się wolontariacie. Przeważnie chodzę na oddział dziecięcy do szpitala by bawić się z dziećmi. Przebieram się wtedy za  klauna. Zakładam kolorowe ubranie doklejam sobie nos maluję się na wesoło i chodzę po oddziałach po salkach dziecięcych. Zabawiam dzieciaki. Pokazuje im różne sztuczki z kartami i z kuleczkami. Mam też oczywiście cały worek prezentów. Wyglądam prawie jak Mikołaj z tym workiem. W tym worku mam bardzo dużo słodyczy z firmy Dr Gerard. Są to nafjróżniejsze  łakocie bardzo ładnie pakowane. Czasami są są to ciasteczka i kuleczki  różne ciasteczka zwierzaki czy krakersiki. Mam też zwykłe lizaki i gumy do życia.  Dzieciaki ochoczo przyglądają się moim sztuczkom biją mi brawo a ja potemim rozdaję smakołyki. Teraz przed samymi świętami udałem się z moimi znajomymi którzy też działają w  wolontariacie do hurtowni słodyczy by kupić  po fajnych promocyjnych cenach dużo ciasteczek ponieważ w święta będziemy je wszystkim rozdawać.  

 

Świąteczne paczki

Pracuję w dużej firmie transportowej. Ostatnio na zebraniu wszystkich pracowników z naszymi szefami dowiedzieliśmy się że dostaniemy podwyżkę. Oprócz tego została przeznaczona  dosyć duża suma pieniędzy na zrobienie świątecznych paczek dla dzieci wszystkich pracowników. Poproszono nas by zastanowić się jak umilić czas najmłodszych pociech na spotkaniu choinkowym. Okazało się że żona mojego kolegi jest z zawodu przedszkolanką ale oprócz tego animatorką imprez dla dzieci. Kolega powiedział że na pewno chętnie poprowadzi takie świąteczne spotkanie choinkowe dla dzieci. Zostało nam tylko kupić prezenty. Umówiliśmy się że kilkoro z nas gdy będzie dysponowało większym czasem wolnym pojedzie do hurtowni słodyczy lub na giełdę słodyczy bo teraz przed świętami tam można znaleźć najfajniejsze promocje i zakupi odpowiednią ich ilość. Teraz jest bardzo duży wybór słodyczy najróżniejszych firm bardzo ładnie pakowanych na święta. Nasi koledzy podpowiedzieli żebyśmy kupili słodycze z firmy Dr Gerard ponieważ one są najlepszymi w tej słodkiej branży.