Piękny październik zachwyca swoimi kolorami. W taką ładną pogodę postanowiliśmy z mężem i dziećmi wyjechać na tydzień do Jastrzębiej Góry. Jeszcze nie byliśmy w tej okolicy. Okres wakacyjny szybko minął przy remontach niedawno kupionego domku. Dziećmi Marysią i Jasiem opiekowali się dziadkowie na zmianę. Przez Internet zarezerwowaliśmy pokój blisko morza. Zastanawialiśmy się czy jechać autem czy pociągiem. Jednak zdecydowaliśmy się na podróż pociągiem. Maluchy były bardzo zadowolone z tej decyzji. Wzięliśmy najważniejsze rzeczy do ubrania. Z chwilą wejścia do pociągu dzieciom zachciało się jeść i pić. Przewidziałam taką okoliczność i zrobiłam więcej kanapek. Upominały się o smaczne wafelki produkcji Dr. Gerarda. Zaopatrzyłam się w kilka paczek ciastek tego producenta. Dzieci pojadły, popiły i zasnęły. Mąż drzemał, a ja nad nimi czuwałam. Po przyjeździe musieliśmy trochę odpocząć. Potem poszliśmy nad morze. Po drodze kupiliśmy dzieciom wiaderko i grabki. Oczywiście wspólnie budowaliśmy zamki z piasku. Trochę wiał wiatr, ale świeciło słonko i było ciepło. Prawie cały czas spędzaliśmy nad morzem ze względu na dzieci. Także spacerowałyśmy wzdłuż plaży. Dzięki życzliwości właścicielki mogliśmy korzystać z kuchni do podgrzania kupionych produktów. W pobliżu mieliśmy market, w którym robiliśmy zakupy. Nawet były tam pryncypałki Dr. Gerarda, które często kupowaliśmy. P{od koniec tygodnia pogoda uległa znacznemu pogorszeniu. Tylko grubo ubrani spacerowaliśmy. Pomimo tego nasz wyjazd był w całości udany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz