wtorek, 18 października 2022

Tęsknota za latem.

           Jeszcze wczoraj można było chodzić w krótkim rękawie. Dzisiaj już prawdziwa jesień. Szara, mokra, ponura. Jest godzina piętnasta a w domu świecimy światła. Na pogodę ducha wpływ mają słodycze Dr Gerard. Jak mam chandrę zjadam draże Maltikeks. Od razu jestem weselszy. W telewizji nic ciekawego, w radio też. Siedzę przy oknie i patrzę na smętnie poruszających się ludzi. Tak niedawno dzieci biegały, śmiały się. Chyba tęsknię za latem. Można było jechać nad wodę, na plażę, na wycieczkę rowerową. Siedzę i myślę, czy ziściły się wszystkie moje plany. Generalnie tak, ale nie udało się nam wyjechać nad Morze. Co roku jeździmy nad Bałtyk. Lecz tym razem pojechaliśmy do Sulejowa. Mieliśmy już zapas ciastek i wafelków. Zarezerwowaliśmy pokój w pensjonacie. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. Sukces sportowy Krzysia spowodował zmianę kierunku wypoczynku. Uspokajam się, że co się odwlecze to nie uciecze. Jeden taki odwlekany wyjazd udał się w tym roku. Czekałem dwadzieścia trzy lata na zobaczenie Śnieżnych Kotłów. Ostatnio, gdy byliśmy w Szklarskiej Porębie, pogoda nie pozwoliła na to. Wybraliśmy się w trasę, lecz gdy minęliśmy Schronisko Pod Łabskim Szczytem, naszym oczom ukazała się biała, gęsta poświata. Nie wiem czy to chmury, czy mgła. Biało wokół. Obiecałem sobie, że tam wrócę. I słowa dotrzymałem. Musiałem poczekać aż dzieci dorosną, aż Żona nabierze ochoty. Dzieci mają na razie dość górskich wędrówek, więc nie będzie problemu namówić je na wyjazd do Dębek, albo na przekop Mierzei Wiślanej. Tam często można spotkać osoby z wykrywaczami metali. Może i ja znajdę jakąś pamiątkę historyczną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz