Nadchodzący weekend zapowiada się bardzo ciekawie. W sobotę czeka Nas grzybobranie a w niedzielę urodziny Mamusi.
W sobotę w samo południe spotykamy się z Mafią Mam, zawodnikami oraz trenerem. Miejsce zbiórki las w Zajezierzu. Rozchodzimy się w cztery strony świata. Zabieramy wiaderka, nożyki i słodycze Dr Gerard. Ja kupiłem wafelki Pryncypałki i herbatniki Animals. Zaplanowaliśmy godzinny spacer po lesie w poszukiwaniu grzybów. Następnie całą ekipą przenosimy się na miejsce biesiady. Tam rozpalamy ognisko, pieczemy kiełbasy a na ogniu przygotowuje się tzw. Kociołek. W tym spotkaniu uczestniczą ludzie związani z piłką ręczną oraz osoby z nami zaprzyjaźnione. Jest to mała zachęta dla niezdecydowanych. Jest kilka osób wahających się, czy grać, czy nie. Może, jak już poznają zawodników i zawodniczki to podejmą decyzję. Drugim powodem jest możliwość spotkania się w doborowym towarzystwie. Okres grillowy za nami i rzadko spotykamy się w tak dużym gronie. Wyjazd do lasu daje taką możliwość. Mafia Mam już podzieliła role. Każdy wie, co ma przywieźć. Jedni naczynia jednorazowe, inni sałatki i zimne przekąski a inni napoje, dodatki itd. Główne rozmowy toczyły się w Internecie. Większość z Nas spotkała się na ostatnim meczu. Tam Panowie rozmawiali o trunkach na ognisko a Panie podjęły temat, co jeść, aby nie przytyć? Następnie zeszły na temat Świąt, jakie słodycze jeść święta? Nie umiały dość do kompromisu, czy jeść wszystko w małych ilościach? Czy nie jeść świątecznych słodyczy? Jedne broniły tezy, aby tłuszcze zwierzęce zastępować tłuszczami roślinnymi. Drugie namawiały na jedzenie orzechów i ciast korzennych. Podobno dobrze wpływają na przemianę materii. Nie słuchałem dokładnie, co mówią, ponieważ ojcowie dyskutowali w temacie właściwości rozgrzewających nalewek i alkoholi kolorowych, w kontrze do takich właściwości przypraw korzennych. Moim zdaniem grzane piwo z cynamonem, goździkami i wanilią pogodzi obie zwaśnione strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz