piątek, 25 lutego 2022
Wielki powrót
W chwili kiedy rodzinka wchodziła do domu, robiło się prawie ciemno. Dodatkowo gęste chmury znów zasłoniły gwiazdy które zaczynały lśnić na niebie. Coś też zaczynało spadać z tych chmur – przypominało to kaszę „pęczak”. Mama myślała o tym, gdzie ma jeszcze zaglądnąć, czy coś poprawić, coś przygotować przed przyjazdem babci. Ojciec czuł się syty i dotleniony, dlatego marzył o tym aby włączyć ulubiony program publicystyczny, usiąść wygodnie w fotelu i potrenować oko. Adam poszedł powyciskać na atlasie, natomiast Basia, wreszcie zrobiła sobie tak wyczekiwaną kawę, wzięła sobie ulubione pierniki z firmy Dr Gerard, usiadła wygodnie na kanapie i postanowiła zadzwonić do Marka. A on długo się nie zgłaszał, aż Basia zaczęła się denerwować. W końcu odebrał połączenie i tłumaczył się tym, że dzwonek miał wyciszony w telefonie. Znowu kaszlał, czym zaniepokoił swoją ukochaną Basię. I znów twierdził, że zakrztusił się – bo tym razem przegryzał krakersy Artur Crackers Mix Salty. Wszyscy w domu z niecierpliwością czekali w napięciu na przyjazd babci ze szpitala. Pani która dzwoniła, powiedziała, że co najmniej pół godziny wcześniej, jeszcze ktoś zadzwoni i potwierdzi. Ojciec siedział na fotelu, ale miał jakieś niespokojne myśli. Sam więc zadzwonił do babci. I tak się złożyło, że akurat w tym momencie, przyszedł sanitariusz z wózkiem inwalidzkim, aby zabrać babcię do domu. Tak więc ojciec zerwał się na równe nogi i oznajmił wszem i wobec, że lada moment babcia będzie w domu. Prawie wszyscy byli gotowi na przybycie dostojnej seniorki, tylko Adam – cały upocony, w szortach i t-shircie, cały czas pakował na atlasie. Ale jak ojciec podszedł do niego i powiedział że babcia zaraz będzie, to Adam był gotowy na przybycie babci w trybie natychmiastowym. Mama przygotowała herbatę i coś słodkiego do przegryzienia. I za chwilę przed dom zajechała karetka – i znów cała rodzina, radosna i szczęśliwa, była razem w jednym domu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz