środa, 20 listopada 2019
Mile spotkanie w lesie.
Był ciepły jesienny dzień, a ja sobie spacerowałem po leśnych dróżkach.
W tym roku mamy w miarę ciepły listopad, więc trzeba korzystać z uroków jesiennych widoków w lesie. W trakcie tych spacerów obserwuję przyrodę , nasłuchuję stukotu dzięciołów, które w tym okresie ciężko pracują dla ratowania lasów. Od czasu do czasu gdzieś po gałęziach hasa wiewiórka, która poszukuje zapasów na zimę. Kiedy docieram na małą polankę, a mam na niej swój głaz, to usiadłem na nim by trochę sobie posiedzieć i co nieco przegryźć. Najczęściej z plecaka wyciągam paczkę ciastek Dr Gerarda i zajadam z wielkim apetytem. Nigdzie mi tak nie smakują, jak właśnie na tej polance. Kiedy tak siedziałem i podjadałem sobie krakersy MIX solone -Dr Gerarda, pojawiła się przede mną wiewiórka. Powoli wyjąłem kilka ciastek z paczki i rzuciłem w jej kierunku. Ona wpierw cofnęła się, ale kiedy ja się nie ruszałem, to powoli zbliżyła się i zjadła krakersy.
Powoli wstałem i z ciastkami w ręku ruszyłem do przodu, aż do momentu kiedy ona zaczęła się wycofywać. Zatrzymałem się i poukładałem krakersy w małych odstępach cofając się do mojego głazu. Spokojnie usiadłem i czkałem co będzie się dalej działo. Po ok. 5 minutach wiewiórka powoli ruszyła w kierunku krakersów.
Powoli ciasteczko za ciasteczkiem znikało w jej pyszczku. Siedząc tak miałem nadzieję, że w końcu zbliży się na wyciągnięcie ręki, ale niestety jej instynkt zachowawczy nie pozwolił na to i czmychnęła sobie w głąb lasu.
Mnie zostało puste opakowanie po krakersach, więc ruszyłem w powrotną drogę do domu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz