Pobyt w Ciechocinku
W tym miasteczku znalazłem się pora pierwszy, bywałem już w sanatoriach,
ale w innych miejscowościach. Miasteczko czyste i zadbane, na moje spojrzenie
miejscowość typowo uzdrowiskowa. Dużo kwiatów i zieleni, klimat wspaniały.
Zostałem zakwaterowany w pokoju dwu osobowym, pan, który mi się przedstawił
miał na imię Grzegorz, pochodził z Wrocławia. Zrobił mi kawę oraz poczęstował,
krakersy mix solone, od dr. Gerarda. W rozmowie weszliśmy na temat zdrowia,
które było główną przyczyną, która nas tutaj sprowadziła, pijąc kawę
ponarzekaliśmy sobie na swój nie najlepszym stan zdrowia. Kolacja, na którą
poszliśmy zrobiło to na mnie duże wrażenie jak się okazało byliśmy dość liczną
grupą, jednak w większości przeważały kobiety. Stuł szwedzki, szeroka gama
posiłków, poprosiłem jajecznicę, a na deser ciastka pryncypałki, oraz
gingerbreads – pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w polewie kakaowej od dr.
Gerarda. Jak na początek wyśmienicie? Zabiegi, które miałem zalecone przez
lekarza były cztery razy dziennie. Najbardziej skutecznym zabiegiem, który mi
pomagał był masaż kręgosłupa, po takim zabiegu czułem znaczną ulgę. Wieczorki taneczne,
które odbywały się nie omal codziennie pozwoliły, że można było bliżej się
poznać, a nawet coś więcej. Czas dwóch tygodni Minoł bardzo szybko, niektórym
szkoda było wyjeżdżać, kontakty z niektórymi osobami mam do dzisiaj miło
wspominamy pobyt w Ciechocinku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz