środa, 27 listopada 2019

Najsłodsza pokusa



    Pryncypałki, Mafijne Brownie, Vit"AM Milk and Chocolate, mało kto się potrafi im oprzeć. Wszyscy wiemy, że to słodycze Dr Gerarda i chcemy je jeść ponieważ najzwyczajniej w świecie są po prostu pyszne.
Słodycze zawsze były moją piętą Achillesową. Były okresy, w których mogłam nie jeść prawie nic, ale na Pryncypałki zawsze znalazłam chwilkę by nimi się rozkoszować. Kiedyś zdarzyło mi się pochłonąć mnóstwo słodkich rzeczy na raz. Próbowałam wielu rzeczy, chromu, wody, nie kupowałam słodyczy do domu.
Nie dawałam rady bez tych pyszności, od pewnego czasu wypracowałam pewien system, który pozwolił mi się cieszyć ze słodkości. Wyznaczyłam sobie godziny o której mogę je zjeść.
I tak przed osiemnastą kiedy idę na basen, kupuję sobie paczuszkę ciasteczek Mafijnych Brownie i ze świętym spokojem oddaję się rozkoszy. To działa, bo kiedy pokusa bierze mnie w ciągu dnia to myślę sobie , jeszcze muszę poczekać dwie godziny i zjem bez wyrzutów sumienia, gdyż spalę kalorie na basenie.
Zauważyłam u siebie pewną zależność, kiedy siedzę w domu jem o wiele więcej niż kiedy mam zajęcie sprzątania, gotowania. A siedząc myślenie o nich sprawia, że mam jeszcze większą ochotę na nie. Jednym słowem muszę mieć ciągle zajęcie np. w ogrodzie i wyluzować a będzie ok.
Parę lat temu byłam strasznym niewolnikiem słodyczy, ale kiedy wprowadziłam przemyślany plan to nie poznaję sama siebie.
Proponuję łasuchom, bo do nich ja też należę UMIAR.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz