Witam.
Czasami udzielam się charytatywnie, i tym razem zostałam poproszona o pomoc.
Chodziło o zbiórkę ubrań dla najuboższych. Nie mam prawa jazdy, więc moja pomoc
miała na celu , segregację ubrań. Kiedy rano wybierałam się do sortowni, po
drodze wstąpiłam do sklepu, i kupiłam ciastka ,,Dr Gerard”. ciastka Vit’AM Milk and
Chocolate Pomyślałam o jakieś przerwie, i takie słodycze przydadzą się do
uzupełnienia energii. Kiedy dotarłam do
magazynu z ubraniami, stanęłam jak osłupiała. Nie widziałam, że aż tyle
tego jest. W wielkich worach były ubrania, zabawki, obuwie i inne rzeczy. I to
wszystko trzeba było układać w kartony. Przebierać. Byłam zaskoczona, ale
trzeba było zabrać się do pracy. Było nas kilkanaście osób, a tonę ubrań. Myślałam,
że to jest nie realne. Jednak myliłam się. Dużo rzeczy było do wyrzucenia, nie
nadawały się do niczego. Jeden pan, który miał warsztat samochodowy, zabierał
część tych szmatek na czyścidełka. Sortowałam, i sortowałam, końca nie było
widać. Bałam się tylko jednego, żeby nie było tutaj żadnych niespodzianek w postaci
myszek, bo tego bym nie dała rady wytrzymać. Po kilku godzinach była przerwa, z
wielką ochotą poszłam się umyć, i odpocząć. Dostałam kubek kawy, a ja miałam do
niej ciasteczka ciastka Vit’AM Milk and Chocolate ,,Dr Gerard”. Poczęstowałam
nimi koleżankę, i zaczęłyśmy rozmawiać. Co było dalej, o tym w kolejnym poście.
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz