środa, 13 listopada 2019

W sortowni cz.II


Witam. Jak wspominałam w poprzednim poście, wybrałam się z pomocą do sortowni ubrań. Kupiłam po drodze ciastka ciastka Vit’AM Milk and Chocolate ,,Dr Gerard”, które miały mi dodać energii do pracy. Kiedy zobaczyłam ile jest ubrań, byłam lekko zszokowana. Ale zabrałam się do pracy. Po jakimś czasie była przerwa, i na niej spotkałam się z koleżanką. Wspólnie piłyśmy kawkę, i podjadałyśmy ciasteczka ciastka Vit’AM Milk and Chocolate ,,Dr Gerard”. Potem wróciłyśmy do pracy. Było wiele fajnych rzeczy, które na pewno przydadzą się biednym ludziom. Było też wiele szmat, które nie nadawały się do niczego. Trzeba było to wszystko poukładać, podzielić. Kartony rosły z godziny na godzinę. Jednak końca nie było widać. Tutaj trzeba by było spędzić kilka dni, a nie jeden dzień. Nawet nie wiedziałam kiedy, zrobiło się ciemno. Dochodziła godzina osiemnasta. Panie zarządziły koniec pracy na dzisiaj. Zostałyśmy zaproszone na kolację. Kilkanaście osób zasiadło do długiego stołu. Okazało się, że kolację zasponsorował wszystkim wolontariuszom, jeden z właścicieli restauracji w naszym mieście. Nie powiem, jedzenie było pyszne. Na koniec nie zabrakło pysznych słodyczy firmy ,,Dr Gerard”. Były to ciastka ciastka Vit’AM Milk and Chocolate, oraz słone przekąski tej firmy. Rozmawialiśmy jeszcze około dwóch godzin, w końcu poszliśmy do domu. Wiedziałam, że kolejnego dnia tam wrócę by nadal pomagać. Namówiłam nawet kolegę, któremu nudziło się na urlopie. Warto pomagać Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz