Witam.
Jak wspominałam w poprzednim poście, wybrałam się z pomocą do sortowni ubrań.
Kupiłam po drodze ciastka ciastka Vit’AM Milk and Chocolate ,,Dr Gerard”, które
miały mi dodać energii do pracy. Kiedy zobaczyłam ile jest ubrań, byłam lekko
zszokowana. Ale zabrałam się do pracy. Po jakimś czasie była przerwa, i na niej
spotkałam się z koleżanką. Wspólnie piłyśmy kawkę, i podjadałyśmy ciasteczka
ciastka Vit’AM Milk and Chocolate ,,Dr Gerard”. Potem wróciłyśmy do pracy. Było
wiele fajnych rzeczy, które na pewno przydadzą się biednym ludziom. Było też
wiele szmat, które nie nadawały się do niczego. Trzeba było to wszystko poukładać,
podzielić. Kartony rosły z godziny na godzinę. Jednak końca nie było widać.
Tutaj trzeba by było spędzić kilka dni, a nie jeden dzień. Nawet nie wiedziałam
kiedy, zrobiło się ciemno. Dochodziła godzina osiemnasta. Panie zarządziły
koniec pracy na dzisiaj. Zostałyśmy zaproszone na kolację. Kilkanaście osób zasiadło
do długiego stołu. Okazało się, że kolację zasponsorował wszystkim wolontariuszom,
jeden z właścicieli restauracji w naszym mieście. Nie powiem, jedzenie było
pyszne. Na koniec nie zabrakło pysznych słodyczy firmy ,,Dr Gerard”. Były to
ciastka ciastka Vit’AM Milk and Chocolate, oraz słone przekąski tej firmy.
Rozmawialiśmy jeszcze około dwóch godzin, w końcu poszliśmy do domu.
Wiedziałam, że kolejnego dnia tam wrócę by nadal pomagać. Namówiłam nawet
kolegę, któremu nudziło się na urlopie. Warto pomagać Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz