Witam.
Nie ma to jak trochę sportu, i to w dobrym towarzystwie, czyli słodycze ,,Dr
Gerard”. Ktoś powie sport i słodycze, a tak właśnie tak. Piękny listopadowy
poranek. Wybrałam się na spacer po parku. W około różne kolorowe liście, kasztany
itp. rzeczy. Spacerowałam ścieżkami, i liczyłam kroki. Kiedy byłam już troszkę
tym znudzona, usiadłam na ławce, i sięgnęłam do plecaka. Tam miałam ciasteczka
bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil ,,Dr Gerard”. Rozerwałam paczkę, i
zaczęłam jeść. I co? A no to, że zaraz miałam towarzystwo. Najpierw przyleciały
gołębie, potem jeszcze jakieś ptaszki, a na końcu z daleka przypatrywała się wiewiórka.
Towarzystwo chciało ciastka bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil ,,Dr
Gerard”. Więc podzieliłam się z nimi. Pokruszyłam ciasteczko, i rzuciłam jak
najdalej. Z każdym ciastkiem było więcej towarzystwa, pomyślałam sobie, że
coraz mniej się mnie boją. A i mi się coś należy za ten spacer. Zjadłam jedno
ciasteczko, i ruszyłam w dalszą drogę, a ptactwo za mną. Pomyślałam świetnie,
za raz mi podziękują za ciastka, w inny sposób. Skręciłam w ulicę, gdzie
jeździły samochody. Ptactwo nie polecało za mną. Całe szczęście. Zrobiłam
jeszcze kilka kilometrów, i wróciłam do domu. Usiadłam przed komputerem, i
sięgnęłam po ciasteczko Pryncypałki ,,Dr Gerard”. Uśmiechnęłam się do swoich
myśli, a w nich było mnóstwo ptaków, i ruda wiewiórka. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz