Ciastka Pryncypałki są z nią
wszędzie. Dziś także zabrała je ze sobą wychodząc z domu. Telefon komórkowy
oraz smakołyki od Dr Gerarda to są te dwie rzeczy, o których nie zapomina –
zawsze niemal odruchowo zabiera ze sobą. Słońce wita ją po wyjściu z bloku.
Zanim złota tarcza słońca zniknie za horyzontem – zdąży jeszcze złapać kilka
ostatnich promieni. Listopadowy wieczór zapada jakby w przyśpieszonym tempie a
tyle spraw do załatwienia, rzeczy do zrobienia… To są uroki jesieni, która przynosząc
niesamowitą, nostalgiczną, niepowtarzalną aurę skraca nieubłaganie każdy dzień.
Anna zawsze ma problem by się przyzwyczaić. Mrok jest przyjemny lecz utrudnia
funkcjonowanie. Anna zwyczajnie nie może nadążyć za dniem. Już wie, że dziś nie
zrobi obiadu – zbyt mało czasu na wszystko. Ale to nic nie szkodzi… pod ręką są
pyszne ciastka Pryncypałki Dr Gerard. Dla każdego łasucha lepsze są niż
najlepszy obiad. Obiad zjada tylko z rozsądku a dla przyjemności Pryncypałki. Anna
śpieszy do sklepu. Już zna okolice wokół osiedla. Jednak każdego dnia odkrywa
coś nowego. Zapuszcza się coraz głębiej w miasto i wciąż odnajduje dla siebie
coś nowego, coś co sprawia przyjemność i frajdę. Eksplorując nowe okolice czasami
zerka w telefon aby sprawdzić lokalizację i przy okazji natrafia na przepyszne
ciastka Pryncypałki – słodycz Dr Gerarda. Jak dobrze, że są…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz