Grudzień jest to miesiąc pełen przyjemnych chwil związanych z Mikołajem, a potem ze świętami. Także większość prac przedświątecznych spoczywa na kobietach. Dawniej miałam problemy z wykonaniem wszystkich czynności. Siedziałam po nocach i rano wstawałam. W rezultacie w wigilie myślałam tylko o wypoczynku. Postanowiłam coś z tym zrobić. W listopadzie urobiłam piernik staropolski, który będzie dojrzewał. Zrobię go parę dni przed wigilią, dzięki temu będę miała więcej czasu na inne prace. Na początku grudnia popijając kawę i chrupiąc ciasteczka produkcji Dr. Gerarda postanowiłam zrobić sobie plan przygotowań do świąt. W zeszycie zapisałam co planuje gotować, smażyć i piec. Będzie boczek pieczony, karczek, galareta. Z ciast upiekę sernik, makowiec, piernik, oraz ciastka korzenne. Zrobię dwie sałatki tradycyjną jarzynową i porową. Na wigilii będzie żurek z suszonymi grzybami i z ziemniakami, barszcz czerwony z uszkami własnej roboty, karp. Na osobnej stronie wypisałam produkty do kupienia. Także zastanawiałam się nad prezentami pod choinkę. Dla męża i trójki naszych pociech. Oprócz ubranek muszę kupić książeczki i zabawki. W sklepie coś im wybiorę. W tym roku planowaliśmy kupić choinkę. Wspólnie postanowiliśmy do nowego domu przynieść żywe drzewko. Dlatego zadzwoniłam do siostry Basi z pytaniem czy zaopiekuje się maluchami. W sobotę przywitałam ją gorącą kawą i smacznymi czekoladkami Dr. Gerarda. Chwilę porozmawialiśmy, a potem pojechaliśmy na poszukiwanie ładnej choinki. U znajomego ogrodnika był duży wybór. Chcieliśmy drzewko w donicy, by na wiosnę wkopać go w ziemię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz