Święta i już po świętach. Zwyczajny dzień nastał. Ola śpieszy do pracy jak co dnia o zwykłej porze. Zatrzymuje się jak zawsze na przystanku naprzeciwko wiekowej kamieniczki – przykurzonej od ciągłego ruchu na głównej arterii miasta. Czekając na autobus lubi patrzeć w jej strzeliste okna, zastanawiając się jakie ludzkie historie kryją te stare mury. Na klatce schodowej zawsze pali się światło – zielonkawe, jakby przez niewymienianą wodę akwarium. Na lewo i prawo mieszkania jakieś smutne ze starymi ramami okien. Jedno z okien rozświetla włączony żyrandol, taki retro, okazały z wieloma punktami świetlnymi – tworzy spójny klimat nostalgii z całością budynku. Ktoś tam jest, czuwa w tym swoim świecie pogrążony. Może to starszy człowiek, rdzenny mieszkaniec tego miasta, na przykład uduchowiony emerytowany profesor pasjonata a może student, który jest w tym domu przez chwilę i uczy się właśnie do sesji egzaminacyjnej ze swoich mądrych ksiąg. Każdy człowiek to inna historia – dłuższa lub krótka jeszcze, pełna ciekawych zawirowań lub monotonna ale zawsze ma tę wielką wartość jaką ma każde życie. Ola w myślach życzy udanego dnia ulubionemu, anonimowemu mieszkańcowi wiekowej kamienicy i odjeżdża autobusem miejskim by kontynuować swoją własną historię. Historię pełną radości i słodyczy od Dr Gerarda. Słodycze i czekoladki, ciastka Pasja wiśniowa – te wszystkie świąteczne podarunki od najbliższych, którzy z ogromną pasją tworzą tę wielką rodzinną historię, z której dziewczyna wyrosła a z którą się utożsamia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz