Już w niedzielę Mikołajki, czas prezentów. W moim domu to szczególny dzień. Tego dnia urodził się mój syn. Minęło już czternaście lat od tego poranka, ale zawsze kręci mi się łza na myśl, że urodził się chłopak i że zostałem ojcem. Dlatego muszę wcześniej pomyśleć o prezentach mikołajkowych i urodzinowym. Muszą być dwa prezenty. Mogą to być ciastka Pasja wiśniowa „dr Gerard” lub inne słodycze. Marysia już od połowy listopada, gdy widzi ulotkę reklamową, to zaznacza te zabawki, które chciałaby dostać. Krzysiek jak to nastolatek chciałby kasę lub nową grę na konsolę lub coś nieodpowiedniego do jego wieku. Z Żoną lubimy jakieś drobiazgi, wiadomo większość wydatków związanych jest z dziećmi, więc chodzi o symbolikę. Kilka dni temu usiedliśmy ze ślubną i przy kawie zjadaliśmy czekoladki. Rozmowa zeszła na prezenty, zrobiliśmy burzę myśli, czasu nie dużo a potrzeb sporo. Stan pandemii ma wpływ nawet na prezenty mikołajkowe, po co kupić kolejne puzzle czy grę planszową, skoro potrzebna jest nowa kamerka internetowa albo mysz komputerowa, a Krzysiek potrzebuje nowej karty sieciowej WI – FI. Jeszcze rok temu można było kupić zabawne skarpety w mikołajki, albo czapkę z pomponem, zabawny krawat lub sweter. Teraz nawet nie pomyślimy o ręcznie zdobionych bombkach. Kiedyś na Mikołaja dostawaliśmy paczki słodyczy, ciastka własnej produkcji, pomarańcza, mandarynki, orzeszki. Nie myśleliśmy o prezentach „takich normalnych ze sklepów”. Jedno, co się zmieniło na plus to, to, że można robić zakupy nie wychodząc z domu, on – line. Nie trzeba biegać po sklepach, galeriach a i tak wszystko na czas ląduje pod wskazanym adresem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz