Na początku listopada pojechałam z koleżanką Moniką do Kudowy
Zdrój na tygodniowe szkolenie warcabowe. Było sporo uczestników. Harmonogram
zajęć był rozpisany na cały tydzień. Do południa były trzy godziny, a po
obiedzie dwie godziny. Wyjątkiem była niedziela, ponieważ zajęcia mieliśmy po
kolacji. Wtedy właśnie była okazja zwiedzać tą miejscowość. Po wyjściu z
kościoła kupiliśmy bilety do kaplicy czaszek w Czermnej. Weszliśmy całą grupą oraz przewodnikiem. Pierwsze wrażenie było
szokujące. Ściany i sufit wyłożone czaszkami i szkieletami. Kaplica czaszek
powstała w 18 wieku. Wcześniej panowała tam zaraza i okoliczne wojny. Ludzie
chowali zwłoki płytko. Po ulewnych deszczach mieszkańcy znajdowali szczątki
ludzkie. Wtedy ksiądz specjalnie wybudował tą kaplice, by uszanować zmarłych.
Dwieście metrów dalej znajduje się szlag ginących zawodów. Tam oglądaliśmy
garncarstwo, wiatrak, zwierzęta, kuźnie, robótki ręczne i stroje ludowe. Potem poszliśmy szlakiem zielonym, która
zaprowadziła nas do altany miłości. Z drzewa wyrzeźbione jest serce. Na drążku
wiszą kłódki. W tym miejscu zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia. Tylko szkoda,
że byliśmy bez mężów. Wycieczkę uznaliśmy za urozmaiconą i bardzo ciekawą.
Następnego dnia mieliśmy zajęcia z trenerem. W przerwie piliśmy kawę z
dodatkiem smacznych pierniczków produkcji Dr. Gerarda. Bardzo lubię te
smakołyki i często je kupuje. W wolnym czasie spacerowaliśmy po parku
zdrojowym. Także korzystaliśmy z pijalni wód. Z każdego pobytu kupuje magnez na
lodówkę. Teraz też musiałam kupić. Kudowa jest znaną miejscowością
uzdrowiskową. Warto choć raz zwiedzić te tereny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz