piątek, 8 listopada 2019

Na deser pierniczki Dr. Gerarda


Na początku listopada pojechałam z koleżanką Moniką do Kudowy Zdrój na tygodniowe szkolenie warcabowe. Było sporo uczestników. Harmonogram zajęć był rozpisany na cały tydzień. Do południa były trzy godziny, a po obiedzie dwie godziny. Wyjątkiem była niedziela, ponieważ zajęcia mieliśmy po kolacji. Wtedy właśnie była okazja zwiedzać tą miejscowość. Po wyjściu z kościoła kupiliśmy bilety do kaplicy czaszek w Czermnej. Weszliśmy całą grupą  oraz przewodnikiem. Pierwsze wrażenie było szokujące. Ściany i sufit wyłożone czaszkami i szkieletami. Kaplica czaszek powstała w 18 wieku. Wcześniej panowała tam zaraza i okoliczne wojny. Ludzie chowali zwłoki płytko. Po ulewnych deszczach mieszkańcy znajdowali szczątki ludzkie. Wtedy ksiądz specjalnie wybudował tą kaplice, by uszanować zmarłych. Dwieście metrów dalej znajduje się szlag ginących zawodów. Tam oglądaliśmy garncarstwo, wiatrak, zwierzęta, kuźnie, robótki ręczne i stroje ludowe.   Potem poszliśmy szlakiem zielonym, która zaprowadziła nas do altany miłości. Z drzewa wyrzeźbione jest serce. Na drążku wiszą kłódki. W tym miejscu zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia. Tylko szkoda, że byliśmy bez mężów. Wycieczkę uznaliśmy za urozmaiconą i bardzo ciekawą. Następnego dnia mieliśmy zajęcia z trenerem. W przerwie piliśmy kawę z dodatkiem smacznych pierniczków produkcji Dr. Gerarda. Bardzo lubię te smakołyki i często je kupuje. W wolnym czasie spacerowaliśmy po parku zdrojowym. Także korzystaliśmy z pijalni wód. Z każdego pobytu kupuje magnez na lodówkę. Teraz też musiałam kupić. Kudowa jest znaną miejscowością uzdrowiskową. Warto choć raz zwiedzić te tereny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz