Witam.
Drugiego listopada, wraz z moją rodziną, i moimi kuzynami wybraliśmy się w odwiedziny do cioci. Na tę okazję nakupiłam stos
słodyczy firmy ,,Dr Gerard”. Cieszyłam się, że w tym dniu pootwierane były
sklepy, ponieważ dzień wcześniej pozjadaliśmy wszystkie słodycze ,,Dr Gerard”.
W sklepie kupiłam ciastka Vit’AM Milk and Chocolate, miałam nadzieję, że będą
smakować mojej cioci, a jak nie, to na pewno inni zjedzą z wielką
przyjemnością. Po godzinie, byliśmy pod drzwiami starego domu, stukaliśmy, pukaliśmy
i nic. Chodziliśmy wokoło domu, i wołaliśmy ciocię po imieniu. Niestety była
cisza. Trochę się przestraszyliśmy. Fakt, nikt z nas nie zadzwonił, i nie poinformował
ciocię, że ją odwiedzimy, ale ona nigdy nigdzie nie wyjeżdżała. Była samotna,
bezdzietna. Po kilkunastu minutach podeszła do nas jej sąsiadka. Z uśmiechem na
twarzy powiedziała, że cioteczki nie ma. Byliśmy zdziwieni. Pani sąsiadka
zaprosiła nas do siebie na kawę, widziała, że jesteśmy troszkę zmarznięci.
Kiedy usiedliśmy przy kawie i herbacie, starsza pani zaczęła nas przepraszać ,
że nie ma nic słodkiego. Więc ja szybciutko wyciągnęłam słodycze ciastka Vit’AM
Milk and Chocolate ,,Dr Gerard”. Sąsiadka powiedziała nam, że nasza ciocia
pojechała do jakiejś koleżanki, którą
zapoznała w sanatorium. Żartowaliśmy nawet, że może to nie koleżanka, tylko
kolega. Posiedzieliśmy około godziny, kobieta była zadowolona z naszej wizyty.
Zostawiłam starszej pani jeszcze paczkę ciastka Vit’AM Milk and Chocolate ,,Dr
Gerard”, i wyruszyliśmy do domu. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz