Jest wreszcie cieplej. Aż miło. Długi weekend majowy zapowiada się znakomicie. Marta z babcią zadziałają w ogródku warzywnym natomiast Ola z mamą wysieją kwiaty wokół domu. Znów zacznie się koszenie traw, niech tylko słońce przygrzeje. A leniwym sobotnim popołudniem zimny kompot ze świeżych truskawek oraz słodycze Dr Gerarda, których babcia ma całe mnóstwo na każdą okazję. Czy to do kawy na drugie śniadanie, czy na deser po obiedzie. Nawet gdy niespodziewanie wpadną goście, babcia zawsze jest przygotowana na ich poczęstowanie. Dziewczęta jadąc na wieś nawet nie muszą się troszczyć i zaprzątać sobie głowy słodyczami. Babcia zawsze się domyśli i w odpowiednim momencie wyczaruje tacę z herbatnikami Mafijnymi, Pryncypałkami – wafelkami w czekoladzie, drażami, o czym nawet człowiek nie zdąży zamarzyć – to już wszystko jest na stole jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Leniwe popołudnie w ogrodzie a tuż obok na wyciągnięcie ręki przepyszne słodycze. Można poczuć się jak w niebie i zapomnieć o wszelkich zmartwieniach. Życie staje się beztroskie i niezaprzeczalnie piękne w tej bujnej roślinności, wśród śpiewu ptaków. Wtem kukułka i jej pierwsze a kuku tej wiosny. Dziewczyny, gdy były małe zawsze miały jakiś pieniążek na tę okoliczność, lecz już dawno wyrosły z miejscowych przesądów. W tej chwili nic nie zdoła przerwać im błogiej beztroski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz