czwartek, 28 kwietnia 2022
„Poświąteczna objazdówka”
Przed świętami Wielkiej Nocy Justynka rozmawiała przez telefon ze swoją siostrą i obie zapraszały do siebie na święta. Problemem by najmniej na święta były sprawy, które nie pozwalały ani jednej, ani drugiej pojechać do siebie. Jednak po świętach jak najbardziej zaistniała taka możliwość, a to za sprawą kilku dni urlopu żoneczki, dlatego wstępnie umówiliśmy się na wyjazd do siostry w poświąteczny czwartek, do pewności, żeby nie wykręcić się sianem, to jeszcze przed świętami kupiliśmy bilet na pociąg. W środę przed wyjazdem Justynka poszła na umówioną wizytę lekarską, żeby nie przepadła, następnie poszliśmy na drobne zakupy tyle co na drogę, bo porządne zakupy zrobimy po powrocie. Kupiliśmy tyle co na kilka kanapek na drogę i jakieś Słodycze, żeby po drodze coś przekąsić i nie opaść z sił, jak to w podróży, bywa wyczerpująca. Przed wyjściem zapakowałem kanapki kilka opakowań Słodyczy Dr Gerard, to co udało nam się kupić tj. ciastka Animals Butter, herbatniki Mafijne i jeszcze draże, jeśli nawet Nie zjemy w podróży, to do kawy na miejscu zjemy z przyjemnością i ze smakiem. Z domu na dworzec wyszliśmy kilka minut po ósmej rano, a na miejsce z dwoma przesiadkami po drodze zajechaliśmy około szesnastej. Zjedliśmy szybki i uniwersalny obiad, jakim były pierogi, gdyż siostra razem z nami wróciła od lekarza i nie miała kiedy przygotować obiadu na nasz przyjazd. Chwilę po obiedzie Ania zrobiła kawę z ekspresu, Justynka wyłożyła na ławę pozostałe Słodycze Dr Gerarda z podróży i zasiedliśmy na rodzinne pogaduchy przy upragnionej kawie. Tak naprawdę, to byliśmy zmęczeni po podróży, lecz dwa psy, które siostra ma, to skutecznie wyprowadzały nas z błędu i domagały się pieszczot. Ot, kolejny zwariowany dzień.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz