W tym roku kwiecień ma bardzo śmieszną pogodę. Na początku kwietnia było bardzo ciepło gorąco wręcz upalnie. Można było w dzień chodzić w krótkim rękawku. Później zrobiło się zimno z opadami śniegu. Potem ten śnieg stopniał. Jest tak na przemian w ciągu dnia do słońca potrafi być bardzo gorąco a wieczorem nawet przymrozki. Teraz końcem kwietnia mniej więcej się to unormowało. Stwierdziliśmy z razem z żoną że musimy powymieniać opony w naszych obu samochodach z zimowych na letnie. Ponieważ w ciągu tygodnia chodzimy do pracy jest ciężko nam po pracy wybrać się do zakładu wulkanizacyjnego na zmianę opon bo prawie go już zamykają w tym czasie kiedy my kończymy pracę. Postanowiliśmy to zrobić w sobotę. Zaraz po śniadaniu wybraliśmy się do najbliższego zakładu wulkanizacyjnego gdzie każdego roku zmieniamy opony. Mamy tam znajomych panów którzy nas zawsze obsługują. Jeżeli trzeba to kupujemy nowe opony lub jakieś używane w bardzo dobrym stanie. Ku naszemu zdziwieniu rano już w kolejce byliśmy piąci i szóści. Wyliczyliśmy że to ponad godzinę dobrego czekania jak nie więcej. Ustawliliśmy się z żoną w kolejce autami. Razem usiedliśmy w samochodzie żony i zaczęliśmy zajadać nasze ulubione słodycze z firmy Dr Gerard. Czekając na wymianę omawialiśmy sobie plany wyjazdów w tym roku na wakacje i inne krótkie przejażdżki do moich rodziców czy rodziców mojej żony. Tak czekaliśmy około półtorej godziny. Potem nadeszła nasza kolej i wymieniono nam opony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz