Witam.
Nowa moda przyszła do nas. Dzieciaczki chodzą po mieszkaniach, i proszą o słodycze,
lub zrobią psikusa. Ja postanowiłam, przekonać się do czego zdolne są małe
łobuziaki. Słodycze firmy ,,Dr Gerard”
miałam kupione. Wybrałam ciastka Pryncypałki, Gingerbreads Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w
polewie kakaowej, oraz solone przkąski. Kiedy zrobiło się ciemno, czekałam na
małe, poprzebierane diabełki. Wiedziałam, że będą chodzić po mieszkaniach, o
tym ostrzegła mnie moja koleżanka. Dzieci jej są w wieku szkolnym, i na ten
wieczór szykowały się chyba z tydzień. Kiedy minęła godzina osiemnasta,
usłyszałam dźwięk dzwonka. Otworzyłam drzwi, a tam trzech małych przebierańców.
Wyglądali nie ciekawie. Straszyli mnie, i domagali się słodyczy. A ja jak na złość,
powiedziałam, że nie mam, i zamknęłam drzwi. W duchu śmiałam się głośno. Dzieci
znały mnie, i były zdziwione. Nie wiedziały co się dzieje, i zastanawiały się
czy mogą zrobić mi psikusa. Psikus miał polegać na tym, że wymalują mi klamkę
pastą do zębów. Odczekałam pięć minut, otworzyłam drzwi, i krzyknęłam, o rany
kto mnie tak załatwił!? Słyszałam stłumione śmiechy dzieci. Zawołałam, chodźcie
małe potworki, dam Wam słodycze, bo nie chcę już psikusów. Przybiegły
natychmiast. Do ich koszyka włożyłam kilka paczek słodyczy ,,Dr Gerard”. Były
tam ciastka Pryncypałki, Gingerbreads Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w
polewie kakaowej. Dzieci były zachwycone, i ze śmiechem pobiegły dalej. A ja
wycierałam klamkę z pasty do zębów. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz