Ustaliliśmy z
Gabrysią plan na resztę dnia. O dziwo, wszystko poszło nam zgodnie, nawet bez najmniejszej
sprzeczki. Zanim szanowna małżonka się wy… znaczy się… - przygotowała, to
zdążyłem wypić jeszcze jedną kawę, pozjadać wszystkie ostatnie okruchy ulubionych
ciastek firmy Dr Gerard… Zawsze najbardziej smakują mi właśnie okruchy. Wiele
razy zastanawiałem się nad tym, dlaczego akurat tak jest, że one to najbardziej
smakują… I jak do tej pory, nie znalazłem na to nurtujące mnie pytanie, jakiejś
logicznej i mądrej odpowiedzi. Rozmawiałem na ten temat z wieloma osobami.
Zdecydowana większość mówiła mi, że oni również mają tak z tymi okruchami, ale
też – podobnie jak ja – nie znają odpowiedzi na moje pytanie. Jak mam okruchy z
wielu różnych produktów, to nie zawsze smakują mi te same. Wtedy jak czekałem
na Gabrysię, to powybierałem resztki z następujących smakołyków:
- ciastka PASSION CHERRY BOX
- Gingerbreads - Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w
polewie kakaowej
- krakersy MIX solone
- ciastka w kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paws
- draże
- bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr
Gerarda
I tego dnia, najbardziej smakowały mi te ostatnie. I to tak
bardzo mi posmakowały, że chciało mi się ich okropnie – jeszcze i jeszcze. Ale
przeszukałem w całym domu wszystkie miejsca, gdzie jeszcze mógłbym je znaleźć –
jednak na próżno… Nigdzie nie znalazłem żadnego, nawet najmniejszego okruszka. Pożytek
z tego wszystkiego jednak był taki, że strasznie zaostrzył mi się apetyt. A w
domu do jedzenia znalazłem tylko zamarznięty chleb, masło i dżem. Czym prędzej
udaliśmy się zatem, na obiad do upatrzonego wcześniej lokalu gastronomicznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz