Miesiąc grudzień
kojarzy mi się przede wszystkim ze świętami. Zanim do nich dojdzie w naszej
rodzinie obchodzimy święto górnika, Które jest czwartego grudnia. Zwane
potocznie barbórką od imienia Barbara będąca patronem górników. Dodatkowo
pochodzimy z rodziny górniczej, bo z pokolenia na pokolenie bliskie mi osoby
pracują w tym zawodzie. Dawniej pod drzwi górników mające żony Barbary
przyjeżdżała orkiestra i grała. Teraz już nie ma tej tradycji. Natomiast w
przedszkolach i szkołach są różne uroczystości. Pewnego razu pani zaprosiła
mojego tatę, aby opowiedział dzieciom o tej pracy. Oczywiście bez wahania
powiedział, że przyjdzie. Wcześniej zastanawiał się jak zainteresować maluchy. W
końcu postanowił ubrać strój górnika i wziąć pomocnicze książki oraz zdjęcia.
Wszystkie dzieci czekały już na świetlicy. Gdy przyszedł rozpoczęło się
przedstawienie najmłodszych. Przedszkolaki śpiewały i mówiły wierszyki. Wśród
nich była jego wnuczka Ania. Potem opowiadał im o ciężkiej i niebezpiecznej
pracy. Także pokazywał na zdjęciach jak
to wygląda. Na koniec podeszło troje dzieci i wręczyli mu własnoręcznie
zrobioną czapkę górnika. Wzruszony podziękował i wrócił do domu. Z tego
wrażenia od razu zrobił sobie kawę, a na talerzyk położył ciasteczka produkcji Dr.
Gerarda. Właśnie w tym momencie weszłam z zakupami do kuchni. Też zaparzyłam
sobie kawę i czekałam na jego relacje. On pochwalił się czapką z papieru
zrobioną przez dzieci. Rozmawiając jedliśmy smaczne rarytasy Dr. Gerarda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz