Kończył się
listopad – kończył się również mój udany urlop. Udany, dlatego że o tej porze
roku nie trzeba już w pośpiechu myśleć o tysiącach spraw które wcześniej czy
później, jednak trzeba załatwić… Przyznać bowiem muszę, że w czerwcu, lipcu czy
sierpniu, to o wiele więcej spraw mamy do załatwienia, jak w listopadzie… -
przynajmniej ja z Gabrysią tak mamy. A o tej porze, chociaż dzień jest o wiele
krótszy, to żyje się na wolniejszych obrotach – i odpocząć można znacznie
lepiej. Zresztą znaczna większość ludzi ma zazwyczaj więcej czasu wtedy – można
zatem tego czasu więcej wzajemnie sobie przeznaczyć. Dzięki temu, można lepiej
poznać dalszą rodzinę, bliskich, poznać nowe osoby, pogłębić swe znajomości,
poznać smaki i obyczaje. Tak więc w czasie urlopu, przebyliśmy z Gabrysią setki
kilometrów. Odświeżyliśmy „stare – nowe” ścieżki, powspominaliśmy dawne czasy,
poznaliśmy wiele osób , które znaliśmy tylko ze słyszenia, lecz chyba nigdy
wcześniej nie spotkaliśmy się ze sobą. Tam gdzie udawaliśmy się, to w każde
miejsce zabieraliśmy ze sobą zestaw smakołyków – produktów firmy Dr Gerard:
- ciastka PASSION CHERRY BOX
- Gingerbreads - Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w
polewie kakaowej
- krakersy MIX solone
- ciastka w kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paws
- draże
- bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr
Gerarda
Wszystkie one były uznawane i doceniane przez wszystkich –
bez wyjątku. Znikały błyskawicznie ze stołu, rozchwytywane przez najmłodszych –
ale i nie tylko. W dodatku, przy wysokiej klasy produktach, lepiej toczy się
rozmowa – a to znacznie pomaga w nawiązywaniu, lub odświeżaniu kontaktów.
Gorąco polecam wszelkie produkty firmy Dr Gerard – nie tylko
jako smaczny dodatek do kawy, herbaty lub przyjemną przegryzkę w domu lub na
spacerze, ale również jako świetny „budulec atmosfery” na różnego rodzaju
spotkaniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz