Podstawiłem pod nos
Gabrysi kubek z aromatyczną kawą. Ten zapach zawsze ją pobudza – tym razem
jednak bez skutku… Później dmuchnąłem jej do ucha. Zaczęła bełkotać coś
niezrozumiale, ale odwróciła się na drugi bok, przykryła się kołdrą jeszcze
bardziej – a po kilku sekundach nawet zaczęła chrapać. Stwierdziłem w końcu, że
niech się porządnie wyśpi kobieta… Dopiłem resztę kawy i postanowiłem napełnić ponownie
kubek gorącym aromatycznym czarnym płynem. Usiadłem na łóżku i postawiłem kubek
z kawą na nakasliku. Wziąłem do ręki smart fon, żeby poszukać jakieś miejsce,
gdzie zjemy coś pożywnego na obiad. Przez szparę w oknie, wiatr gwizdał
niemiłosiernie a ciemno było takie, jakby dopiero widniało a nie było po
dziewiątej. Kilka dni wcześniej napatoczył mi się jakiś spam z aplikacją która
pozwala znaleźć w wygodny sposób na smartfonie, taki lokal gastronomiczny który
oferuje odpowiadające dania i potrawy. A że nasza lodówka świeciła tego dnia
pustkami, to postanowiłem tą aplikację przetestować. I tak oto, siedziałem
sobie w cieplutkiej sypialni, po[pijałem kolejną kawkę, sięgając automatycznie
bez żadnej kontroli, po to co pozostało jeszcze na mojej szafce. A były to
produkty pierwszej klasy – z górnej półki - - krakersy MIX solone, ciastka w
kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paws, draże, bagietki Baguettes
Tomato&Olive Oil – nowość Dr Gerarda. Mój apetyt zaostrzały produkty które
oferowane były przez aplikację smartfona – a ponieważ wyroby firmy Dr Gerard,
tak czy inaczej smakują wybornie, to szybko mi się skończyły. Nagle w drzwiach
pojawiła się zaspana i ziewająca jeszcze Gabrysia. Coś zaczęła mamrotać pod
nosem, ale nic nie rozumiałem o co jej chodzi. Odwróciła się i poszła do
łazienki. A ja przypomniałem sobie, że przy jej łóżku były jeszcze resztki - ciastka
PASSION CHERRY BOX i Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w polewie kakaowej…
jednak pozostały po nich jedynie puste opakowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz