czwartek, 12 grudnia 2019

Pożytek z suchego prowiantu



   Wreszcie odpocząłem na urlopie, tak jak odpoczywać się powinno. Inna rzecz w tym, że i okoliczności mi przy tym sprzyjały. Pogoda dopasowała się do moich potrzeb, jak i inne sprawy – chociażby zdrowotne. W takim miesiącu jak listopad, to nigdy nie wiadomo co człowieka może spotkać. Ale jak się organizm odpowiednio zabezpieczy wcześniej odpowiednimi środkami uodparniającymi, to i w listopadzie na urlop można się wybrać całkiem śmiało. No i w dodatku, można być z tego urlopu całkiem zadowolonym. Wprawdzie kilka pierwszych dni miesiąca mogły nie przysparzać powodów do wielkiej radości, ale trudno aby w tak przełomowym miesiącu pogodowym wszystkie dni nas zachwycały. We Wszystkich Świętych, przez cały dzień było słonecznie oraz ciepło. Postanowiliśmy zatem z Gabrysią, że dotlenimy się tego dnia do granic możliwości. Nie będziemy wtedy nikomu głowy zawracać – skupimy się tylko na odwiedzeniu grobów najbliższych. Przygotowałem dwa sprawdzone termosy – jeden z gorącą kawą i drugi z równie wrzącą herbatą. Gabrysia do torby spakowała pożywne smakołyki firmy Dr Gerard, które okazały się na ten dzień niczym wynalazek Archimedesa, gdyż produkty takie jak - ciastka PASSION CHERRY BOX, Gingerbreads - Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w polewie kakaowej, krakersy MIX solone, ciastka w kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paws, draże, bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr Gerarda – doskonale spełniały swoją rolę, zaspokajając głód i sycąc w potrzebie. A przy tym nie obciążały zbytnio przewodu pokarmowego, dzięki czemu nie czuliśmy się zbytnio ociężali. I wcale nie była nam potrzebna ciężka grochówka, ani schabowy z zasmażaną kapustą…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz