poniedziałek, 9 grudnia 2019

Jesienna wyprawa do lasu

Jesienne chłody da się już odczuć, każdego dnia co raz bardziej, jednak mimo to nadal chętnie wybieramy się z mężem na długie wędrówki po lesie. Bardzo lubimy brodzić w kolorowych jesiennych liściach, które charakterystycznie szeleszczą pod nogami. Pewnego sobotniego poranka, kiedy stwierdziliśmy, że temperatura na zewnątrz jest wprost idealna na wyprawę po lesie, spakowaliśmy do plecaka termos z gorącą herbatą, bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr Gerarda, kanapki, oraz ciastka Mafijne Brownie, ubraliśmy się ciepło, na tak zwaną cebulkę i już byliśmy gotowi na wyprawę. Tereny spacerowe na szczęście mamy bardzo blisko, ponieważ mieszkamy na obrzeżach miasta w odległości około kilometra od rzeki Wisły, czyli praktycznie w samej dolinie Wisły. Od tego również zaczęliśmy naszą wyprawę. Udaliśmy się w kierunku Wisły, następnie po przekroczeniu wału powodziowego spacerowaliśmy brzegiem Wisły, aż dotarliśmy do dość gęstego lasu, gdzie tak naprawdę mało kogo można było spotkać, pomijając skaczące po drzewach wiewiórki, które robią zimowe zapasy przed snem. Znaleźliśmy leżący pień drzewa, na którym zrobiliśmy sobie piknik, ciepła herbatka bardzo nas rozgrzała a przekąski Dr Gerarda oraz kanapki dały siłę na dalszą wędrówkę. Jednak niestety nie było sensu zapuszczać się głębiej w las, ponieważ dni są co raz krótsze a ostatnią rzeczą na jaką mieliśmy ochotę to, żeby nastał nas zmrok w środku lasu. Droga powrotna wydała nam się o wiele krótsza, jednak to było tylko złudzenie, w domu byliśmy tuż przed zmrokiem, ze świeżymi umysłami i wypoczętym ciałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz