Każdy Polak wie, że 11 listopada obchodzimy święto niepodległości. Po 123 latach Polska odzyskała niepodległość. Jest to dla nas bardzo ważny dzień. W tym dniu w różnych częściach Polski odbywają się pochody. Wykorzystaliśmy z mężem dłuższy weekend i pojechaliśmy na wycieczkę do Gdańska. Tam u znajomych wcześniej zarezerwowaliśmy pokój po niższych cenach. Jedzenie już mieliśmy we własnym zakresie. Przywieźliśmy w słoikach potrawy do odgrzania. W tym dniu omijaliśmy ulice, gdzie może być tłoczno. Mąż przypomniał sobie o imieninach Marcina i od razu do niego zadzwonił z życzeniami. W tym dniu tradycją jest zjedzenie rogala z makiem zwanym Marcinkowskim. Przeważnie na północy ten zwyczaj jest obchodzony. Po drodze kupiliśmy sobie po jednym i od razu zjedliśmy. Zaproponowałam Kamilowi, abyśmy pojechali nad morze. Myśleliśmy, że uciekniemy od dzisiejszego zgiełku. Sporo ludzi spacerowało brzegiem morza. Widocznie też korzystają z ładnej pogody. Długo chodziliśmy wsłuchując się w szum morza. Pod wieczór chcieliśmy wstąpić do baru, lecz nie było miejsca. Dopiero w bocznej uliczce zjedliśmy dobrą rybę. Późnym wieczorem dotarliśmy na kwaterę. Już nie jedliśmy kolacji tylko zrobiłam herbatę i wyłożyłam na stół pryncypałki produkcji Dr. Gerarda. Chrupiąc smaczne ciasteczka oglądaliśmy wydarzenia z dzisiejszego dnia. Nie wszystko mi się podobało, lecz nie mam na to wpływu. Następnego dnia zwiedzaliśmy Gdańsk. Akurat była grupa z przewodnikiem i dołączyliśmy do nich. W ten sposób dużo dowiedzieliśmy się o historii tego miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz