„Słodkie kibicowanie”

Ponad pół roku wyczekiwaliśmy na mistrzostwa świata w piłce nożnej i w końcu doczekaliśmy się pierwszego meczu naszych piłkarzy. Największą niespodzianką nie był wypracowany przez naszych piłkarzy remis tylko przylot syna Bartka z zagranicy. Kraj, w którym mieszka i pracuje, to jeszcze dodatkowo gra w piłkę i trenuje małe dzieci, wprowadzając w arkany piłki nożnej. Wracając do pierwszego meczu naszej reprezentacji w Katarze, to Bartek sprawił nam niesamowitą niespodziankę, przylatując do Polski, ale jeszcze większą, dotrzymując nam towarzystwa w oglądaniu meczu. Żoneczka nie jest fanem jakiegokolwiek sportu, ale jest dumna ze swojego syna piłkarza i trenera. Z racji, że syn zechciał z nami obejrzeć i kibicować naszym, to postanowiła dotrzymać nam towarzystwa i kibicowała z nami. Zanim zasiedliśmy do oglądania meczu, to żoneczka wcześniej przygotowała odpowiednio solidny zestaw Ciasteczek, w którego skład wchodziły: wafelki Pryncypałki o smaku orzechowym, Markizy Mafijne Lemon, rurki waflowe Rolls, Rolls Coconut, ciastka kruche Listki maślane i do odmiany smaków Słone przekąski Artur Krakersy MIX i Dr Gerard również był przygotowany do wspólnego kibicowania. Do popicia woda lub woda z sokiem w drodze wyjątku kawa, lub herbata, ale kto by w takich emocjach pił kawę, więc Justynka przygotowała cały dzbanek wody z sokiem. O godzinie 17:00 mecz rozpoczęli Polska kontra Meksyk, do pierwszego faulu, jak skomentował Bartek, że nasi kusili los, pozwalając meksykanom na sytuacje podbramkowe i na dodatek nadarzyła się okazja po faulu na naszym zawodniku na strzelenie gola i pech, ponieważ Lewy zmarnował szansę daną od losu. W takim stresie, to Bardzo dobre Słodycze Dr Gerarda ubywały jak woda. Przezorność żoneczki była bardzo cenna w tak napiętej sytuacji. Mecz zakończył się bezbramkowo, pozostał pewien niedosyt, ale najważniejsze, że nie przegrali. Całe szczęście, że Dr Gerard łagodził sytuacje stresowe, bo kto wie jak mogłoby to wyglądać w trakcie.