Rodzice moich wnuków wybrali się na dłuższe zakupy., a mnie przypadło pilnowanie ich. Zawsze mam problem, jak im ten czas zagospodarować żeby się nie nudzili.
Jeżeli nie zagospodaruję im tego czasu to tylko telefon, komputer, albo tablet ich interesuje.
Chociaż ostatnimi czasy wnuczek zaczyna interesować się kuchnią. To on zaproponował, że może byśmy zrobili coś pysznego. Bardzo chętnie się zgodziłam. Przypomniałam sobie, że w lodówce mam białka i nie bardzo wiedziałam, jak je zużyć, więc uzgodniliśmy wspólnie, że zrobimy smakowity deser i wykorzystamy do niego herbatniki, które dzisiaj kupiliśmy w promocji.
Dzieci wszystko same przygotowywały, ja tylko nadzorowałam, aby przy rozpuszczaniu galaretki przypadkiem się nie poparzyli.
Wnuczek, jako że starszy w garnuszku w gorącej wodzie rozpuszczał galaretki, natomiast wnusia wykładała herbatnikami kwadratową blaszkę.
Żeby galaretka zaczęła tężeć trzeba było poczekać, więc w tym czasie dzieci szukały w książce kucharskiej przepisu na pierniki, które niedługo przed świętami myślę z nimi upiec. Mikserem ubiliśmy pianę, gdy galaretka zaczęła gęstnieć do ubitych białek powoli Kasia dolewała galaretkę. Kuba całość wyłożył na blaszkę na ułożone ciastka herbatniki i wspólnie wstawiliśmy do lodówki. Później jeszcze jedna galaretka na wierzch i deser gotowy. Gdy rodzice wrócili do domu to dzieci nie mogły się doczekać, żeby ich poczęstować deserem, który sami przygotowali. A ja miałam satysfakcje, że ani razu nie zapytali czy mogą włączyć komputer, albo wziąć tableta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz