Bardzo lubię prace artystyczne dlatego co roku komponuje ozdoby świąteczne. Na rynku można kupić już gotowe, ale ja mam frajdę w samodzielnym wykonaniu. Zaopatrzyłam się w dwa wiklinowe wieńce oraz sztuczne kwiaty i inne dekoracje. Moimi pomocnikami były dzieci, które z chęcią dekorowały wieńce. Dodatkowo wplotłam sporo bukszpanu. Wiosna wybucha różnymi barwami kolorów. Dominuje zieleń, żółć, biel dlatego w moich dekoracjach będzie ich najwięcej. Jeden ozdobiony wieniec był przeznaczony na grób najbliższej mi osoby. Zaraz po zrobieniu pojechałam z dziećmi posprzątać grobowiec, zaświecić znicze, położyć wieniec. W zadumie jeszcze chwile postaliśmy i wróciliśmy do domu. Musiałam sobie zrobić kawę z dodatkiem naszych ulubionych pryncypałków produkcji Dr. Gerarda. Po przyjeździe z cmentarza smutne wspomnienia odżyły. Czas leczy rany i pewnie to prawda. Kasia coś chciała, dlatego otrząsłam się z odrętwienia. Dzieci były głodne, mąż zaraz wróci z pracy, a obiadu nie ma. Szybko wyjęłam warzywa na patelnie, ziemniaki i jajko sadzone. Na deser mieli smaczne ciastka Dr. Gerarda. W pudełku zostało sporo sztucznych ozdób, dlatego zaproponowałam dzieciom, że wykorzystamy je w dekoracji ich pokoju i salonu. Z tych resztek skomponowaliśmy ładny stroik na biurko. Po tej zabawie pora na świąteczne menu. Tradycyjnie na naszym stole żurek wielkanocny, szynka gotowana, pasztet. Na słodko upiekę babkę, mazurki oraz sernik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz