środa, 20 kwietnia 2022
„Wielki tydzień”
Wielki poniedziałek był pierwszym dniem wielkiego tygodnia przed świętami Wielkanocnymi i równocześnie zwariowanym pod kątem planów, jakie na ten dzień mieliśmy. Otóż, umówieni byliśmy z Justynki bratową, aby pójść na cmentarz w celu posprzątania nagrobka, postawienia zrobionego wcześniej stroika i zapalenie zniczy. Zaraz po śniadaniu zadzwoniła siostra z zapytaniem czy jestem lub będę w domu, bo po południu ma zaplanowaną wizytę u specjalisty, a będzie wcześnie w mieście i do 15:30 musiałaby chodzić bez celu po mieście. Co prawda na cmentarz mieliśmy pójść wspólnie z bratową i jej córką, lecz w tej sytuacji wypadało towarzyszyć siostrze w oczekiwaniu na wizytę lekarską. Zanim goście zjawili się, to Justynka obiad miała już gotowy, żeby móc ich poczęstować, również sprawdziła magiczną skrytkę pod kątem jakichkolwiek Słodyczy do kawy. Na szczęście zawartość szafki była imponująca, gdyż skrywała Słodycze Dr Gerarda w szerokim asortymencie: wafelki Pryncypałki o smaku orzechowym, herbatniki Mafijne, a dla dzieci ciastka Animals Butter i Draże, Malwinka na pewno się ucieszy. Słodycze oczekiwały na stole, jak tylko goście przyszli, to żoneczka zrobiła kawę i zasiedliśmy na pogaduchy przy kawie, oczywiście z Dr Gerardem. Tradycyjnie najwięcej korzyści miała Malwinka, ale mama w porę zareagowała, bo obiad już oczekiwał na piecu. Na krótko przed wyjściem na cmentarz zjedliśmy wspólnie obiad i dziewczyny przygotowały odpowiedni osprzęt do posprzątania nagrobka. Następnie ubrały się i oczywiście Malwinę zabrały stroik, znicze i poszły na cmentarz. Ja z siostrą zasiedliśmy do stołu na rodzinne wspominki, przegryzając od czasu do czasu niespałaszowane Słodycze Dr Gerard przez córkę bratowej i tak miło upłynął nam czas do wyjścia siostry.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz