Powiało wiosną. Na
przełomie pierwszej i drugiej dekady marca tak się w pogodzie porobiło, że pod
koniec zimy czuć było już pełnię wiosny. Temperatura po południu przekraczała
piętnaście stopni w cieniu – grzechem byłoby nie skorzystać z możliwości czynnego
spędzenia wolnego czasu na świeżym powietrzu. Na samą myśl o tym, że włożę na
nogi wiosenne trapery i wybiorę się za miasto do lasu, aby pooddychać
świeższym niż miejski smog powietrzem, dostałem przyspieszonego rytmu serca i
wypieków. Z tymi wypiekami to natychmiast skojarzyła mi się pewna strona
internetowa - https://drgerard.eu/ - gdyż
tam właśnie, na stronie firmowej można dowiedzieć się o fantastycznych
produktach, tak zwanych „wypiekach od serca”. I dobrze że przypomniałem sobie o
tej stronie zanim wybrałem się do lasu, gdyż byłbym zapomniał sobie o dokonaniu
podręcznych zakupów. Rower miałem już przygotowany, wrzuciłem tylko wiatrówkę
do plecaka. Jeszcze tylko kilka paczek ciastek i coś do picia. Kupiłem sobie: ciastka Zwierzaki
maślane, krakersy Classic, czekoladki Pasja i ciastka Mafijne Cytrynowe (Lemon).
A pewna pani w sklepie która również kupowała ciastka firmy Dr Gerard,
powiedziała mi w tajemnicy, że na stronie https://www.facebook.com/pg/drGerardPL/posts/?ref=page_internal
organizowany jest konkurs w którym warto wziąć udział! Wprawdzie w konkursach
nie mam szczęścia, ale choć mam kiepskie pojęcie o twórczości kulinarnej, to
może po powrocie z wyprawy do lasu spróbuję coś upitrasić… A jeśli nie, to będę
informował znajomych o tym wydarzeniu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz