Nasz bal zakończył się nad ranem,
ale następnego dnia nasz starsza córka miała także bal w szkole.
Po lekcjach szybko wróciła do domu aby się przebrać w strój
bohaterki z swojej ulubionej bajki. Za samym strojem zjeździliśmy
pół miasta, bo córka się uparła aby mieć ten strój i innego
żadnego nie chciała. W końcu po kilku godzinnych poszukiwaniach
udało się nam w końcu znaleźć ten upragnione dla córki strój.
Całe szczęcie że zabraliśmy z sobą kilka słodyczy dr Gerarda
krakersy MIX solone oraz ciastka kremisie. Bo tak mieliśmy
przynajmnie coś na ząb w czasie kilku godzinych poszukiwań. Na bal
córka jako opiekunka udał się żona nie zazdrościłem jej po tej
wspaniałej nocy ale cóż zgłosiła się wywiadówce to musiała
iść. Zona także zgłosiła się zę pomoże w przygotowaniu małego
cateringu ale z uwagi na nasze tańce żona poszła trochę na
łatwizne i poleciała do sklepu aby kupić coś pysznego, wybór
padł na Ciastka rurki waflowe Rolls Rolls, Gingerbreads –
pierniki z nadzieniem wieloowocowym w polewie kakowej, bagietki
Baguettes Tomato&Olive Oil. Córka wróciła bardzo zadowolona z
balu, mówiła że się wyszalała z koleżankami z klasy i szkoły.
Żona wróciłą tak padnięta że odrazy wzięła ciepłą kąpiel i
położyła się spać, w sumie nie dziwie się jej, ale cóż takie
są uroki rodzicielstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz