środa, 29 stycznia 2020

zakupy


Krystyna postawiła torbę z zakupami na stole w kuchni. Zaraz przyszedł syn i zaczął ją wypakowywać, spodziewając się znaleźć coś interesującego i znalazł kilka słodyczy Dr Gerarda, Ciastka rurki waflowe Rolls Rolls, Gingerbreads – pierniki z nadzieniem wieloowocowym w polewie kakowej. Oraz kilka owoców,
     - Czy musimy jeść zgniłe jabłka? - powiedział ironicznie i odłożył na bok jedno wyraźnie nadpsute.
     Wzruszyła ramionami. Spośród jabłek, które kupiła, dwa były trochę nadgniłe. Ale nikt nie chce takich kupować, zostają potem sprzedawcom, którzy przez to ponoszą straty. Więc ona nabyła chociaż dwa. Niejadalne części można przecież wykroić.
     Do kuchni weszła córka i też zainteresowała się zakupami.
     - Mamo, jakie to tłuste! - wykrzyknęła odwinąwszy papier z mięsa.
     To prawda kupiła tłuste mięso. Lecz do tego sklepiku przy bocznej uliczce rzadko ktoś zachodzi, a właściciel ma chorą żonę i trójkę dzieci. Musiała cokolwiek tam kupić, by go wesprzeć. Dziś jednak miał raczej kiepski towar.
     - Popatrz, oto ozdoba do twego nowego kapelusza - pokazał siostrze zielony wiecheć.
     To była nać pietruszki, już niestety zwiędłej. Sprzedawała ją staruszka na rogu ulicy, w ten sposób dorabiała do skromniutkiej emerytury.
     Rodzeństwo śmiało się, wymyślając do czego nadaje się ta pietruszka. Niewątpliwie do jedzenia się nie nadawała.
     - Dajcie matce spokój - do kuchni wszedł ojciec. - Wynocha!
     Kiedy dzieci wyszły, objął Krystynę i mocno przytulił do serca.
Później wyjął krakersy mix solonone, ciastka Kremisie, bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil zaparzył kawę żonie i razem wypili.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz