środa, 25 marca 2020

Samo życie


Miałem w życiu tylko jednego prawdziwego przyjaciela- Krzysia.
Poznałem go w wieku przedszkolnym na podwórku. Nszymi ulubionymi rzeczami było oczywiście zajadanie słodyczy Dr Gerarda draże czy ciastka herbatniki dla dzieci animals z polewą czekoladową. Byliśmy nierozłączni, razem chodziliśmy po drzewach gzymsach i dachach, jadłem u niego obiady on u mnie. Jego rodzice traktowali mnie jak syna a siostra jak brata i vice versa.W wieku kilkunastu lat ustaliliśmy między sobą tak dla zabawy hasło, o którym nikt nie wiedział, żaden z naszych kumpli. Taki punkt rozpoznawczy -jakby ktoś spróbował się pod któregoś z nas podszyć. To była nasza identyfikacja, jak mieliśmy się sotkac na ciche spotkanie aby zjęść ukradkiem Pryncypałki o nowym orzechowym smaku, ciastka wielozbożowe Dr Gerard Deli Grano w wersji z kalafiorem lub z burakiem oraz ciastka Kremówka Dekorowana Śmietankowo – Morelowa. Znakiem rozpoznawczym był gest, który kojarzył się z pewnym tylko nam znanym niecodziennym, więc trudnym do zapomnienia wydarzeniem. Razem chodziliśmy na dziewczyny, podobnie się ubieraliśmy, podobnie myśleliśmy. Byliśmy dla siebie przewidywalni, lojalni.
Umieliśmy słuchać siebie nawzajem. Odwiedzaliśmy siebie w wojsku na przepustkach. Razem umawialiśmy się na spacery z dziewczynami. Potem z żonami. Wiedziałem o nim wszystko. Nawet to, że się niechcący zakochał, choć był przecież żonaty.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz