piątek, 27 marca 2020

Według wzrostu?



   Wszystkie zakupy Krzyśka powoli zaczynały się nam kończyć. Najwięcej z tych niezwykle smacznych rzeczy firmy Dr Gerard - herbatniki dla dzieci Animals z polewą czekoladową, Pryncypałki o nowym orzechowym smaku, ciastek wielozbożowe Dr Gerard Deli Grano w wersji z kalafiorem lub z burakiem, ciastka Kremówka Dekorowana Śmietankowo – Morelowa, draże – najwięcej skorzystały dzieci, oraz… ptaki. Ale i my w trójkę – babcia Krzysiek i ja - również nieco z tego podjedliśmy sobie. Nam jako ludziom, wszystkie te produkty bardzo smakowały. Natomiast małe ptaszki – wróble, sikorki oraz jakieś jeszcze inne podobnej wielkości, wolały jednak ziarenka. Te duże natomiast – sroki, kawki i gawrony – wolały dziobnąć coś większego, więc zadowolone były z ciastek, które dzieci z wielką radością im podawały. Żarłocznym pasożytom – czyli dachowym gołębiom smakowało zaś wszystko, bez grymaszenia – byle tylko było dużo. Maleńka Joasia zauważyła pewną specyficzną zasadność… Mianowicie to, że jak gołębie podchodzą do jedzenia, to odsuwają się wszystkie ptaki – czyli że są one najwyżej w hierarchii tego mieszanego stada. Niżej od nich są kawki a największe z nich gawrony zajmują najniższą pozycję. Srok nie liczę, bo podchodziły z Nienacka – z doskoku – a reszta tych małych, to jeszcze zupełnie całkiem inny rozdział. Finał całego zjawiska jest jednak taki, że dopóki całe to ptasie towarzystwo miało coś do jedzenia, dopóty wykazywało swoje zainteresowanie tym aby przebywać razem z nami… A jak jedzenia zabrakło, to przez chwilę jeszcze poskakały, pofruwały, pokręciły się – i odleciały. No to my również stwierdziliśmy wszyscy, że czas na nas…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz