Ludzie z uśmiechem
i zaciekawieniem przyglądali się temu, jak stado ptaków niemal obsiadło nas obu
z Krzyśkiem i z ogromnym smakiem ochoczo dziobały wszystko to co im dawaliśmy
do jedzenia. Pewna miła pani w podeszłym wieku, o dobrze znajomej mi z widzenia
sympatycznej twarzy, która z dwójką wnucząt zmierzała na spacer – a i jak z
przeprowadzonej krótkiej rozmowy wynikało, to raczej do pobliskiego naszego
małego sklepiku, aby zaspokoić pragnienia dzieci i kupić im swoje ulubione
słodycze – powiedziała śmiejąc się głośno, że jeśli zaczekamy jeszcze chwilę,
to ona też kupi jakąś karmę dla ptaków i przyjdzie do nas. Starszy pewnie ze
dwa lata od swojej siostrzyczki chłopczyk niecierpliwiąc się okropnie, naciskał
na babcię aby szli jak najszybciej dalej do sklepiku. Natomiast mająca pewnie
niespełna trzy latka dziewczynka, w iście dziecięcym stylu, z ogromną
ciekawością przyglądała się całej sytuacji i – jak to takie małe dziecko, bez
przerwy zadawała swojej babci trudne pytania, typu: „co to” i „dlaczego”. Babcia
wymyślała jakieś odpowiedzi dla swojej malutkiej wnusi, ale jak zabrakło jej
już pomysłów, to złapała oboje za rączki i poszli. Wrócili po pięciu minutach z
ziarnami dla ptaków, oraz… płaczem dzieciaków. Krzysiek natychmiast troskliwie
zaczął interesować się, cóż takiego strasznego wydarzyło się w tym krótkim
czasie, że dzieci tak żałośnie płaczą, ale babcia starała się uspokoić całą
sytuację, że nic wielkiego – po prostu nie było w sklepie ich ulubionych
ciastek Dr Gerard:
- herbatniki dla dzieci Animals z polewą czekoladową
- Pryncypałki o nowym orzechowym smaku
- ciastek wielozbożowe Dr Gerard Deli Grano w wersji z
kalafiorem lub z burakiem
- ciastka Kremówka Dekorowana Śmietankowo – Morelowa
- draże
Ale z mojego kolegi Krzyśka jest człowiek o miękkim sercu i
niezwykle lubiącym małe dzieci, zatem wszystkie ciastka jakie mu zostały, ofiarował
zawiedzionym dzieciom – czym sprawił im wiele radości i wprawił je w dobry,
wesoły nastrój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz