piątek, 20 marca 2020

Wróbelki słonecznik - a my ciasteczka



   Dawne powiedzenie mówi, że „jaki stary – taki głupi…”. Inne – również dawne – że „człowiek głupim się rodzi i głupim umiera…”. W każdym powiedzeniu – albo przysłowiu również – jest bardzo wiele racji… Przykładów można byłoby przedstawiać tu w nieskończoność, ale posłużę się tylko tym, jak wraz z Krzyśkiem szliśmy sobie spacerkiem po zakupy w głąb osiedla. Idąc sobie tak Powoli, rozmawialiśmy o różnych rzeczach – wspominaliśmy dawne czasy z młodości, wymienialiśmy poglądy… A żeby czas smacznie i przyjemnie upływał, przegryzaliśmy sobie to co obaj lubimy – a co to takiego? No właśnie to, co Krzysiek przed chwilą właśnie kupił i miał schowane wraz z innymi zakupami – czyli smakołyki z firmy Dr Gerard:
- herbatniki dla dzieci Animals z polewą czekoladową
- Pryncypałki o nowym orzechowym smaku
- ciastek wielozbożowe Dr Gerard Deli Grano w wersji z kalafiorem lub z burakiem
- ciastka Kremówka Dekorowana Śmietankowo – Morelowa
- draże
Z ogromną rozkoszą zasmakowywaliśmy te wszystkie wspaniałości. Idąc powoli – krok po kroku, Krzysiek jeszcze karmił ptaki, które podlatywały do nas i odlatywały z powrotem na kilka metrów. Kiedy dochodziliśmy do pasa zieleni, przy którym rośnie mnóstwo różnego rodzaju drzewek i krzewów, to nagle na gałązkach usadowiła się spora liczba wróbli. Nastroszyły się one dziwnie, trzęsły się jakby dostały febry – a do tego ćwierkały jak oszalałe. Krzysiek był tym zajściem w niebo wzięty. Mówił mi, że te ptaki poznają go, bo przychodzi on tu codziennie – a nieraz to nawet i po kilka razy na dzień – i karmi je. I prawie zawsze jak się zbliża, to one tak reagują. Nie miałem pojęcia, że takie małe dzikie ptaszki, potrafią rozpoznać konkretne osoby i tak je polubić…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz