środa, 27 grudnia 2017

HABIT, KTÓRY UCZYNIŁ MNISZKĘ



Tego dnia bardzo bolała mnie głowa. Usiłowałam sobie przypomnieć co robiłam poprzedniego dnia. Jednak przy moim trybie życia nie było to takie proste. Niemal co dnia chodziłam na imprezy, poznawałam nowych znajomych, piłam z nimi alkohol i od czasu do czasu brałam jakieś podejrzane prochy. Byłam już na prostej drodze do uzależnienia. Owego dnia z zapamiętanych strzępów zdarzeń wiedziałam, że wzięłam pieniądze koleżanki przeznaczone na kupno działek i wydałam je na własne potrzeby. Tego dnia byłam trzeźwa i umysł miałam w miarę jasny. Ona mnie zabije. Powiedziałam do siebie. Jak mogłam skonfliktować się z tak niebezpieczną osobą. Nawet nie pamiętam ile jej ukradłam. Myślałam z przerażeniem. Postanowiłam szybko wynieść się z zajmowanego przeze mnie mieszkania. Jechałam autobusem dokładnie nie wiedząc dokąd. Tam podsłuchałam rozmowę dwóch dziewczyn, które jechały do klasztoru. Wtedy zaświtał mi pewien plan. Poszłam za nimi i tak dotarłam do domu zakonnego. Mistrzyni postulatu była zdumiona, że ktoś wyglądający jak ja może mieć powołanie do życia zakonnego. Ja jednak przysięgałam, że to jest moim największym pragnieniem. Pracowałam w kuchni.. Gotowałam obiady oraz sprzątałam. Czasem wychodziłam z jedną z sióstr aby kupić dla dzieci, którymi się zajmowałyśmy RURKI CYNAMONOWE DR GERARDA.  Planowałam przeczekać w klasztorze jakiś czas a później wrócić do poprzedniego życia. Pewnego dnia jedna z sióstr powiedziała mi: Siostro Placydo jaka siostra jest pobożna. Tak naprawdę nie modliłam się tylko pochylałam głowę i myślałam. Z czasem zaczęłam naprawdę się modlić a życie w klasztorze coraz mniej mi doskwierało. Coraz rzadziej nawiedzały mnie myśli o odejściu aż zniknęły zupełnie. Pewnego dnia odkryłam, że nie tęsknię za dawnym życiem i aż do śmierci chcę żyć jako siostra Placyda. Opowiedziałam historię mego życia przełożonej i księdzu, który był wtedy moim spowiednikiem. Do dziś dnia jestem w klasztorze i modle się za moich dawnych znajomych. Chciała bym im pomóc jednak prócz modlitwy nic nie mogę im ofiarować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz