Święta Bożego Narodzenia to nie tylko bieganie po sklepach,
zamartwianie się o to czy karpia wystarczy, a czy może dokupić tołpygi czy
innej ryby i całe mnóstwo innych zmartwień, choćby z prezentami pod choinkę. W tak
uroczystym okresie dla naszej polskiej tradycji zapominamy o najbliższych
spoczywających na cmentarzach. W miniony poniedziałek, przy okazji załatwiania
urzędowej sprawy, zajechaliśmy po drodze na cmentarz, by pomodlić się nad
grobem rodziców Justyny. Przed cmentarzem zakupiliśmy na straganie znicz
choinkę, stroik i kilka wkładów do zniczy. Przystroiliśmy grób świątecznie, aby
rodzice też poczuli nastrój świąteczny. Stojąc w zadumie nad grobem wypatrzyliśmy
w pobliżu koleżankę Justyny. Od słowa do słowa i tak chwilę potrwała rozmowa.
Ania stwierdziła, że skoro tak długo nie widziały się, to zaprasza nas do
siebie na kawę i coś słodkiego do kawy i przy okazji rozmowy ogrzejemy się co
nieco.
Koleżanka zrobiła kawę, pokroiła po kilka kawałków pysznie
wyglądającego deseru i zasiedliśmy do stołu rozkoszując się. No właśnie… Słysząc
moje pomruki zadowolenia rozpoczęła rozmowę od dawki informacji na temat
ciasta. A brzmiało to mniej więcej tak: „Pewnego razu byłam w pobliskim
markecie i natrafiłam na wyjątkowo wyróżniające się nowości. No i zaszalałam nieco
kupując Rurki Cynamonowe, czekoladki Pasja i wafelki Pryncypałki. W domu
okazało się, że wszystkie opakowania były od Dr Gerarda. Zagłębiłam się w
informacje na opakowaniu i wyczytałam adres do stronki https://drgerard.eu/, po czym znalazłam przepis
na Słodki deser, który wam właśnie serwuję i który jak widać wam smakuje, a
jest nim Tiramisu morelowe”.
Przy tak smacznym Deserze czas nam tak szybko upłynął na
pogaduchach, że już za chwilę trzeba było się zbierać i wracać do domu. Spotkanie
podsumowaliśmy trafną sentencją: „Jaki ten świat mały, a Dr Gerard wielki”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz